Kiedy poznałam Arka, miał tylko swój udział w mieszkaniu matki i dziecko z pierwszego związku. Nie widywaliśmy się często — ponieważ był zajęty. Po kilku miesiącach zaczęliśmy mieszkać razem. Znalazł wtedy dobrą pracę, ale potrzebował mojego samochodu na dojazdy.
Jego miejsce pracy znajdowało się po drugiej stronie miasta. Nie przeszkadzało mi to. Zarabiał dobre pieniądze, ale nigdy nie dał mi nic z tej pensji. Potrzebuje pieniędzy na lekarstwa dla matki, jego syn czegoś potrzebuje, coś się zepsuło w domu rodziców. Ciągłe wymówki.
Płaciłam rachunki za media, sama zamknęłam kredyt, a moje własne wydatki również należały do moich obowiązków. Kiedy pojawił się w moim życiu, nic się nie zmieniło. Zabrał mój samochód do siebie i to było wszystko, co się zmieniło. Mało tego, powiedział mi kiedyś, że muszę mu dać pieniądze na naprawę samochodu. Dodał, że samochód jest mój, on nie jest nawet moim mężem. Musi tylko zapłacić za benzynę.
Ponieważ w tym miesiącu kupiłam meble do kuchni, poprosiłam go o pomoc w spłacie kredytu. Nie miałam wystarczająco dużo pieniędzy, a on powiedział, że to moje mieszkanie, więc mój kredyt hipoteczny. Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem, to nie jest własność wspólna. Im dłużej mieszkaliśmy razem, tym bardziej nie chciałam za niego wychodzić.
Wyobrażałam sobie nasze życie po ślubie i czułam się nieswojo. W końcu przyjął za normalne, że utrzymuję nas oboje. Zerwaliśmy, kiedy poprosił mnie o pieniądze na benzynę. Poprosił mnie, ponieważ jechaliśmy do domu moich rodziców na wakacje. Powiedział, że nie jesteśmy małżeństwem, a moja matka nie jest jego legalną teściową. Kiedy przy stole zapytano nas ponownie, kiedy będzie ślub, powiedziałam, że nigdy.
Arek był zaskoczony. Natychmiast kazałem mu oddać mi klucze do samochodu i mieszkania. Miał przyjść po swoje rzeczy, kiedy będzie to dla mnie wygodne. Powiedziałam mu, że nie jesteśmy małżeństwem, a mieszkanie jest moje i nie może do niego więcej wchodzić. Wracał z domu rodziców do miasta taksówką.
Nie przegap: Serialowy partner Elżbiety Zającówny przerwał milczenie. Zamieścił w mediach społecznościowych poruszający wpis
O tym się mówi: Będzie dodatkowe świadczenie. Kto może liczyć na dodatkowe 2520 zł