Telefon wyleciał mi z rąk, zaczęłam płakać i dobrze, że był przy mnie mąż, przytulił mnie mocno ze zrozumieniem. Musiałam się przygotować i pojechać do siostry, jest bardzo wrażliwa, nie radzi sobie sama z tymi myślami i wiadomościami.
Uważam, że nasza mama jest winna temu, że w wieku 30 lat Weronika nie może zrobić kroku bez rodziców lub mnie. Jeśli musi iść do apteki, musi iść ze mną, a jeśli musi wziąć pożyczkę, załatwiam wszystkie formalności.
Moja matka zawsze chroniła swoją Werkę przed trudami życia, ale ze mną było inaczej. Od dzieciństwa czułam pewien chłód ze strony matki, przez co w młodym wieku stałam się niezależna. Ojciec traktował nas obie na równi, a teraz go nie ma.
Wszyscy z góry wiedzieliśmy, że zostało mu niewiele czasu... Miał złośliwego guza i nic nie można było zrobić. Wszyscy już przygotowywali się na tę tragedię. Przyjechałam do domu mojej mamy. Nie zwracała na mnie uwagi — byłam do tego przyzwyczajona.
Kiedy Weronika w końcu zasnęła, mama zawołała mnie na poważną rozmowę...
Więc tak, trzymałam ten sekret w sobie przez 42 lata i nie mam już siły go ukrywać. Milczałam tylko dlatego, że ojciec mnie o to prosił, ale teraz mogę ci powiedzieć. Nie jesteś moją córką. Twój ojciec, kiedy był młody, rzucił się na mnie, potem na nią... wybrał ją, ale ona urodziła i umarła. Wtedy twój ojciec przyszedł do mnie z tobą w ramionach...
- Dobrze, rozumiem. Ciężko było ci kłamać przez 42 lata, dziękuję za bycie "matką". Nie będę ci teraz przeszkadzać.
Przyjęłam tę wiadomość bardzo spokojnie. Było mi nawet lżej na sercu, bo ta wiadomość od razu wszystko mi wyjaśniła i rozjaśniła. To dlatego "mama" była wobec mnie taka chłodna. Straciłam ojca i matkę jednego dnia.
Nie przegap: Porażające sceny w trakcie ostatniego pożegnania dziecka. Dziewczynka nagle się poruszyła
Zerknij: Tomasz Jakubiak trafił do szpitala. "Nowotwór nie daje za wygraną"