Robert Lewandowski ponownie udowodnił, że jest jednym z najlepszych napastników na świecie. Po intensywnym meczu Ligi Narodów z Chorwacją, w którym Polska zremisowała 3:3, napastnik wrócił do Hiszpanii i wziął udział w hicie 10. kolejki La Liga przeciwko Sevilli. Pomimo wcześniejszych obaw o jego kontuzję, Lewandowski zaprezentował się fenomenalnie, zachwycając zarówno kibiców, jak i trenera.
W niedzielny wieczór FC Barcelona zmierzyła się z Sevillą na własnym boisku w ramach 11. kolejki La Liga. Niepewność wokół występu Lewandowskiego wzrosła po tym, jak w meczu z Chorwacją napastnik wykazywał oznaki kontuzji. Zmartwienia zostały jednak rozwiane po przeprowadzonych badaniach w Hiszpanii, które wykazały, że Lewandowski jest w pełni gotowy do gry. Hansi Flick, trener Barcelony, zaufał polskiemu napastnikowi, wystawiając go w podstawowym składzie – i nie zawiódł, informuje Goniec.
Już od początku spotkania Lewandowski pokazał, że jego forma pozostaje na najwyższym poziomie. W 22. minucie po faulu na Raphinhi FC Barcelona otrzymała rzut karny, a do jego wykonania podszedł „Lewy”. Z zimną krwią zamienił stały fragment gry na bramkę, wyprowadzając Blaugranę na prowadzenie.
To nie koniec jego popisów. Zaledwie cztery minuty później Pedri wykorzystał świetne podanie od młodego talentu, Yamala, podwyższając wynik na 2:0. W 34. minucie, po niecelnym strzale Raphinhi, Lewandowski ponownie znalazł się w odpowiednim miejscu i precyzyjnie umieścił piłkę w siatce, zdobywając swoją drugą bramkę tego wieczoru.
Druga połowa to kontynuacja dominacji Barcelony, choć już nie z taką skutecznością jak w pierwszej części spotkania. Mimo kolejnych ataków Blaugrany, Sevilla nie była w stanie znaleźć skutecznej odpowiedzi. Zespół z Andaluzji próbował się odgryźć, ale ich nadzieje na zmianę wyniku zniweczył sędzia, odgwizdując spalonego po strzale Dodi Lukebakio.
W końcowych minutach Barcelona dołożyła kolejne gole – w 82. minucie trafił Pablo Torre, a chwilę później Torre strzelił pięknego gola na 5:1. Stanis Idumbo zdobył jedyną bramkę honorową dla Sevilli w 87. minucie, ale nie zmieniło to końcowego wyniku.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 5:1 dla FC Barcelony, a Robert Lewandowski po raz kolejny pokazał, że jest w doskonałej formie. Z 12 bramkami na koncie, Lewandowski jest obecnie liderem klasyfikacji strzelców La Liga. Jego najbliższym rywalem jest Ayoze Perez z Villarealu, który ma na swoim koncie 6 trafień.
Występ Lewandowskiego w meczu przeciwko Sevilli to kolejny dowód na to, że Polak, pomimo wcześniejszych obaw o kontuzję, wciąż jest jednym z najgroźniejszych napastników w Europie.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Dzieci chcą oddać mnie do domu opieki": Przed tym wymagają napisania testamentu
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Jak samodzielnie odnowić napisy na nagrobku. Mamy praktyczne wskazówki