W tym momencie wszyscy zapominają, że nawet inteligentni rodzice mają dzieci, które piją i nikt nie może zrozumieć, dlaczego tak się stało. Moja matka była alkoholiczką, i to bardzo złą. Piła tak dużo, że nawet nie pamiętała, kto dokładnie urodził mojego brata i mnie.
Miała wielu mężów. Moja matka nie dbała o to, jak dorastamy, najważniejsze było znalezienie czegoś, czym można się upić i z kim spędzić noc. Mojego brata zabrała ciotka, pamiętam, jak trzymałam się jej nogi i prosiłam, żeby mnie zabrała, ale ona mnie odepchnęła i powiedziała: "Będziesz taka, jak matka. Nie potrzebuję kogoś takiego".
Byłam trzy lata starsza od brata, miałam 6 lat. Ciotka uznała, że nie ma sensu dłużej się mną przejmować. Dobrze, że nasza sąsiadka, babcia Lusia, bardzo mi pomagała. Była samotną babcią i nie mogła patrzeć obojętnie, jak moja mama się prowadzi, mimo że w domu czekało na nią głodne dziecko.
Babcia Lusia odprowadzała mnie do szkoły, odrabiała ze mną lekcje, karmiła, myła, uczyła. Pamiętam wszystkie ciężkie chwile, zdarzało się, że nie mogłam spać z głodu. Ale ze względu na nią skończyłam szkołę z doskonałymi ocenami i pojechałam do miasta, aby zacząć studia. Wybrałam wydział niestacjonarny i pracowałam przez całe dnie.
Rano myłam podłogi w szkole, a wieczorem zamiatałam ulice. Skończyłam studia i w końcu zostałam zatrudniona jako księgowa. Kiedy zaczęłam dobrze zarabiać, częściej odwiedzałam babcię Lusię, kupując jej wszystko, czego potrzebowała, zwłaszcza tabletki, ponieważ była już wtedy stara.
Teraz była moja kolej, by się nią opiekować. Rzadko rozmawiam z bratem, a z ciotką w ogóle. Ale w zeszłym roku moja mama tak się upiła, że miała atak i nie mogliśmy jej uratować. Ale dla mnie najważniejsza jest teraz moja Lusia.