Życie zmienia się w jednej chwili. Jeszcze niedawno wszystko wydawało się poukładane. Miałam kochającego męża, stabilne życie, a moja mama – mimo wieku – zawsze była niezależna, silna i pełna życia. Ale los jest nieprzewidywalny. Pewnego dnia zadzwonili ze szpitala. Mama była ciężko chora, a jej stan wymagał stałej opieki.
Kiedy odebrałam ten telefon, cały świat stanął w miejscu. Moja mama – kobieta, którą zawsze podziwiałam za jej siłę i wytrwałość – teraz potrzebowała mnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Wiedziałam, że nie mogę jej zostawić. Przez całe życie była dla mnie oparciem, a teraz ja musiałam stać się dla niej opoką.
– Musimy ją zabrać do nas, – powiedziałam mężowi, kiedy wrócił z pracy. – Mama nie może być sama. Jej stan się pogarsza, potrzebuje opieki, a ja nie mogę jej zostawić.
Jego reakcja była natychmiastowa, a w oczach widziałam opór. Nie tego się spodziewałam. Myślałam, że zrozumie, że zaakceptuje trudną rzeczywistość, ale on patrzył na mnie, jakby prosiła o coś niemożliwego.
– Nie chcę, żeby twoja mama mieszkała z nami, – powiedział sucho. – Nie jestem gotowy na to, by ktoś jeszcze mieszkał w naszym domu. Potrzebujemy przestrzeni, naszego życia.
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Jak mógłby nie rozumieć? Przecież to moja mama, a ona umiera! Wymagała opieki, czułości, wsparcia. Jak mogłabym odwrócić się od niej w tak trudnym momencie? Czułam, jakbym była rozdarta na pół – między mężem, którego kochałam, a matką, która była częścią mojego serca. Nie mogłam wybrać.
– Ona nie ma nikogo innego, – powiedziałam, próbując opanować drżenie w głosie. – Ja jestem jedyną osobą, która może się nią zająć. Potrzebuje mnie, a ja nie mogę jej odmówić.
Mój mąż uniósł ręce w geście rezygnacji, jakby chciał zakończyć dyskusję. Nie widział w tym rozwiązania, tylko problem.
– Ja też potrzebuję spokoju, – odparł. – Nasze życie już jest wystarczająco skomplikowane. Nie mogę teraz dźwigać tego dodatkowego ciężaru.
Słysząc te słowa, poczułam, jak coś we mnie pęka. Czy miłość do matki była dla niego "ciężarem"? Jak mógłby tego nie rozumieć? Wiedziałam, że nasz związek zmieniłby się, gdyby moja mama zamieszkała z nami. Opieka nad ciężko chorą osobą nie była łatwa, ale czy to nie jest część życia, które razem budowaliśmy?
Przez całą noc nie mogłam spać, rozmyślając nad tym, co zrobić. Każdy wybór wydawał się niewłaściwy. Jak mogłam odmówić matce, której zawdzięczałam wszystko? Z drugiej strony, jak mogłam zniszczyć relację z mężem, którego kochałam?
Następnego dnia, gdy wróciłam ze szpitala, zobaczyłam na twarzy mamy coś, co rozdarło mi serce. Była słaba, ale próbowała się uśmiechać, żeby nie martwić mnie bardziej. Wiedziałam, że ona też nie chciała być ciężarem, nie chciała komplikować naszego życia. Ale jej stan nie pozostawiał mi wyboru.
Spojrzałam na męża z determinacją w oczach.
– To nie jest tylko o niej, to jest o nas. Jeśli ją zostawię, zostawię część siebie. Ona mnie potrzebuje, a ja muszę być przy niej. Nie mogę jej porzucić.
Czułam, że nasze małżeństwo zawisło na krawędzi. Wiedziałam, że moja decyzja zmieni wszystko. Nie mogłam pozwolić, by moja mama odchodziła w samotności, nie mogłam odwrócić się od niej, jakby była kimś obcym.
Ostatecznie podjęłam decyzję. Mama zamieszkała z nami, ale nasze życie już nigdy nie było takie samo.
To też może cię zainteresować: Magda Gessler zaskakuje cenami grzybów. Kosmiczne kwoty
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Moja mama całkowicie nie lubi moich dzieci": Nie chce się nimi opiekować