Wszystko zaczęło się od zgłoszenia znęcania się nad dziećmi przez jednego z rodziców. Ojciec trzech dziewczynek będących uczennicami Szkoły Podstawowej nr 16 im. Powstańców Wielkopolskich w Kaliszu postanowił złożyć i zawiadomienie w sprawie zakonnicy znęcającej się nad jego córkami i innymi dziećmi uczęszczającymi do tej szkoły.

Decyzją sądu, zakonnica usłyszała zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej

Jak donosi Super Express, kobieta ucząca religii miała nie pozwalać dzieciom podczas przerwy spożywać śniadania w klasie, a także zabraniała korzystania z toalety.

Straszyła dzieci domem dziecka i zabraniem ich przez policję w przypadku, gdy ich rodzice będą pili alkohol. Groziła także odwiedzinami szatana, który zabierze je do piekła.

Będąc nauczycielką - naruszyła nietykalność cielesną dzieci w ten sposób, że szarpała je za ręce, za ramiona, za uszy, wbijała paznokcie, ściskała dzieciom ręce. Drugi zarzut dotyczy zachowania wobec 10-letniej pokrzywdzonej. 59-latka niespodziewanie przesunęła rękę dziecka na ławce, przez co dziecko uderzyło o ławkę przedramieniem. Co skutkowało powstaniem u małoletniej obrażeń ciała poniżej siedmiu dni
- wymieniał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, Maciej Meler.

Zakonnica miała szarpać dzieci za ubrania i za ręce. W wyniku zgłoszenia i przeprowadzonego postępowania zakonnica usłyszała zarzuty naruszania nietykalności cielesnej uczniów, jednak utrzymuje swoją niewinność. Jak donoszą media, Kaliski sąd okręgowy postanowił warunkowo umorzyć postępowanie.

Wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne. (…) oskarżona jest osobą o ustabilizowanej sytuacji życiowej, a jej zachowanie należy ocenić jako incydentalne w jej wieloletniej pracy zawodowej. Stąd też sąd wyprowadził co do oskarżonej pozytywną prognozę kryminologiczną, co przy spełnieniu innych przesłanek skutkowało warunkowym umorzeniem postępowania
- wyjaśnił sędzia Urbaniak.

Sąd wyraził także wiarę w to, że oskarżona zakonnica nie popełni więcej przestępstwa, zważywszy na dotychczasowy styl życia.

Nie przegap: Z życia wzięte. "Kiedy miałam 57 lat, zamieszkałam z partnerem.": Po kilku tygodniach natychmiast go odesłałam

Zerknij: Michał Szpak pęka z dumy. "Jest miłość", radośnie powitał ją na świecie