To oczywiste, że jest teraz w tym trudnym wieku przejściowym, więc nasza komunikacja jest coraz gorsza. Chociaż jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że nasze relacje są idealne, faktem jest, że rozwiodłam się z Krzyśkiem, ojcem Adriana, gdy mój syn miał dziewięć lat.
Musiałam sama rozwiązywać wszystkie problemy, które pojawiały się w naszej rodzinie. Ale dopóki Adrian był mały, starałam się utrzymać rodzinę razem. Uważałam, że lepiej będzie, jeśli dziecko będzie dorastać z mamą i tatą. Jednak im bardziej się starałam, tym gorzej się działo. W końcu zdecydowaliśmy się z mężem na rozwód. Wszystko przebiegło dość spokojnie, a po rozwodzie zbliżyłam się do mojego syna. On i ja staliśmy się małą, zżytą rodziną.
Syn bardzo mnie wspierał i starał się mi pomóc, ale Krzysiek, wręcz przeciwnie, poczuł się wolny i zaczął komunikować się z nami bardzo rzadko. Nie, płacił alimenty dobrowolnie i na czas. Ale prawie nie utrzymywał kontaktu z synem. Pisał mniej więcej raz w miesiącu, prawie nigdy nie dzwonił i spotykał się z nami dość rzadko.
Stopniowo moje relacje z synem zaczęły się pogarszać, podczas gdy jego komunikacja z ojcem poprawiła się. Starałam się dbać o syna. Oczywiście, wychowywanie dziecka to nie tylko marchewka, ale także do pewnego stopnia kij. Musiałam mu czegoś zabronić, na przykład późnych spotkań z przyjaciółmi. Albo nie dawałam mu pieniędzy na wszystkie jego zachcianki. Raz zabroniłam mu zrobić sobie tatuaż. Innym razem nie pozwoliłam mu pójść na drogi koncert, na który bilet kosztował jedną trzecią mojej miesięcznej pensji. Na tym tle jego ojciec wyglądał jak prawdziwy anioł.
Ogólnie rzecz biorąc, mój ojciec był dobry, a ja byłam zła. "Żałuję, że nie zostałem z tatą po waszym rozwodzie!" krzyczał na mnie, "W ogóle mnie nie kochasz. Wszystkiego mi zabraniasz". "Czy to w porządku, że ja spędzam z tobą każdy dzień, a ojciec widuje cię tylko raz na kilka miesięcy?" - zapytałam. "To wszystko przez ciebie!" - krzyknął mój syn. "Tata po prostu nie chciał z tobą rozmawiać, więc go wkurzyłaś. I ja też nie chcę z tobą być!"
Po tej kłótni nawet później płakałam. Przykro mi, że przez tyle lat próbowałam ratować rodzinę, a teraz to ja jestem ta zła!
Nie przegap: Rachunek za wodę sprawił, że mężczyzna prawie zemdlał. Skąd wzięła się tak horrendalna suma