- Nie, to nie tak, od teraz będziesz mieszkać z babcią! - Ewa podniosła głos, odsuwając się od córki. Przyjechała do córki po raz pierwszy od dwóch lat. Powierzyła jej los teściowej. Dlaczego? - powiedziała dziewczyna, prawie płacząc. Ponieważ! Odkąd się urodziłaś, w naszej rodzinie był tylko jeden smutek. To twoja wina, że twój ojciec odszedł.
Ewa i Wojtek byli przyjaciółmi od czasów liceum. Zawsze byli razem. Nigdy nie chcieli się rozstawać ani na chwilę. Pobrali się zaraz po ukończeniu studiów. Wojtek poszedł do pracy na zasadzie rotacji, zarabiał dobre pieniądze i udało im się zaoszczędzić na mieszkanie. Przeprowadzili się do nowego mieszkania i Ewa dowiedziała się, że jest w ciąży.
Jej mąż był bardzo szczęśliwy i troszczył się o nią. Kilka dni po porodzie Ewa przygotowywała się do wypisu. Nowy ojciec przygotowywał się na przybycie żony, dekorował pokój dziecięcy, poszedł po kwiaty i udał się do szpitala położniczego. Ale nie dane mu było tam dotrzeć... Miał wypadek i zmarł. Nie udało się go uratować.
Przyjaciółka Ewy pojawiła się w szpitalu położniczym. Próbowała wymyślać historie, aby odwrócić uwagę Ewy. Opowiadała jej różne rzeczy. Kiedy wróciły do domu, zastały szlochającą teściową. Prawda wyszła na jaw. Ewa była wściekła. Zdemolowała pokój dziecinny, wszystko porozrzucała. Odbył się pogrzeb, ale Ewa nie mogła patrzeć na córkę. Wszystko robiła jej teściowa.
Po kilku dniach Ewa przezwyciężyła siebie i zaczęła opiekować się córką. Pewnego dnia babcia przyszła odwiedzić wnuczkę i Ewa znów wpadła w histerię. - "Ewa, ja też się smucę, ale musimy być silne dla dobra dziewczynki" - Teresa próbowała przekonać synową. - "To wszystko jej wina! Ona sprowadziła nieszczęście na nasz dom, nie znoszę jej!" - krzyczała Ewa.
Dwa lata później Ewa dostała pracę. We wszystkim pomagała jej teściowa. Dopiero później Ewa dostała awans i zaczęła podróżować służbowo. Poprosiła teściową, aby zajęła się dzieckiem. Babcia tylko się ucieszyła. Na początku Ewa odwiedzała córkę, zabierała ją na weekendy, potem coraz rzadziej. W końcu zniknęła, przelała pieniądze na kartę teściowej, ale nie skontaktowała się z nią.
Dziewczynka prosiła, chciała pojechać do matki, ale babcia robiła wymówki. Kłamała o podróżach służbowych i mówiła, że matka wróci. Kobieta próbowała sama pójść do domu Ewy, ale jej tam nie było. Pewnego dnia teściowa przyłapała synową, ale ta zatrzasnęła jej drzwi wejściowe przed nosem. Minęło jeszcze kilka lat i Ewa przyszła na urodziny Sylwii. Weszła do domu i wręczyła córce prezent.
- "Mamo, wróciłaś! Tak bardzo za tobą tęskniłam. Zamieszkam z tobą." - Sylwia krzyknęła z radości. - "Nic się nie zmieniło, zostajesz z babcią." - Ewa krzyknęła na dziecko, odsuwając się na bok. Przyszła zobaczyć córkę po raz pierwszy od lat. Cały czas wychowywała ją babcia.
-"Dlaczego?" - pyta Sylwia, prawie płacząc. - "Ponieważ z powodu twojego urodzenia w naszym domu pojawiły się kłopoty. Jesteś winna śmierci ojca." - Teściowa nie mogła tego znieść: "Ewa! O czym ty mówisz!" - "Tereso, chciałam ci powiedzieć, że wyszłam za mąż i jestem w ciąży. Przyszłam udokumentować moją odmowę oddania córki."
- "Ewa, możesz żyć, z kim chcesz i jak chcesz, ale czy naprawdę zależy ci na własnej córce?" - "Przepraszam, ale nie mogłam jej pokochać." - Odwróciła się w milczeniu i wyszła. Potem przysłała notarialne zrzeczenie się praw rodzicielskich do Sylwii. Teściowa została jej prawną opiekunką. Kiedy Sylwia zadawała jej pytania o matkę, babcia nigdy nie odpowiadała. Prawda wyszła na jaw, dopiero gdy Sylwia dorosła. Płakała przez długi czas. Ale przestała zadawać pytania o mamę.