Nic nie zostało z jej dawnej miłości do męża. Minęło wiele czasu, odkąd przyleciała do domu na skrzydłach miłości. Pochłonął ją zgiełk domu i pracy. Z powodu tej niekończącej się bieganiny wygląda na pięćdziesiąt lat, będąc nieco po czterdziestce.
Jedyną osobą, która jej współczuje, jest jej teściowa Anna. To dobra kobieta. Teraz musi mieszkać z synem i synową. Przechodzi leczenie, które nie jest możliwe w jej rodzinnym mieście. Teraz pomaga swojej siedmioletniej wnuczce Milenie. Jej mąż, Dariusz, zachowywał się jak w przysłowiu: "Głowa siwieje, dupa szaleje".
Bardzo często wracał po północy, a nawet nad ranem. Miał szczęście, że jego szef był wyrozumiały i miał wolny grafik. W przeciwnym razie jego kariera byłaby skończona. Mężczyzna nieustannie pachniał cudzymi perfumami o słodkich nutach. Powtarzał, że to nowy zapach dla mężczyzn. Na domiar złego wielokrotnie zwracał się do żony innym imieniem, zawsze nowym.
Gdy domownicy przyłapywali go na tym błędzie, spoglądał na nich chytrym, zadowolonym wzrokiem, jakby chciał powiedzieć: "Ja też tak mam". Pewnie wszystko potoczyłoby się tak dalej, gdyby inna panna w poszukiwaniu swojego chłopaka nie obudziła całego domu telefonem.
Zachowywała się tak bezczelnie, że biedna Magda nie wiedziała, co jej odpowiedzieć. Cały swój gniew wyładowała na mężu, który przyszedł ponownie wczesnym rankiem. Został wysłany ze swoim dobytkiem, tam skąd właśnie wrócił. Mężczyzna próbował się usprawiedliwiać, mówiąc, że nie chce opuszczać rodziny, mimo że jest już inna, ale Anna poparła swoją synową. Powiedziała też synowi, żeby szedł do swojej dziewczyny. Może zatrzymać się w hotelu lub wynająć pokój.
Wnuki będą mogły wrócić do normalnego życia, podczas gdy najstarszy musi spać na kanapie w kuchni. Magda próbowała sprzeciwić się kobiecie, ale ta była niewzruszona. W końcu podjęli wspólną decyzję: teściowa zostanie do końca tygodnia. W tym czasie będzie szukać mieszkania.
Dariusz musiał spakować swoje rzeczy pod okiem najstarszego syna. Nagle dziewczyna została sama w mieszkaniu z dziećmi. Wydawała się teraz taka wolna. Nikt już nie walił do drzwi, nie było telefonów, skandali. Teściowa przychodziła w odwiedziny raz w tygodniu.
Gdy któregoś dnia mąż przyszedł i błagał o przebaczenie, Anna oznajmiła jedynie, że dla jej syna już dawno przyszedł czas na dorosłość i zostawiła małżonków samych, aby sobie porozmawiali. Błaganie o ponowne przyjęcie do rodziny raczej nic nie da, Magda jest zbyt zraniona i już nie zdoła zaufać...
Zerknij: Anitę Włodarczyk od medalu dzieliły 4 cm. To, co powiedziała po zawodach, rozbawiło dziennikarzy