Oczywiście w jednostce nie było dziewczyn, ale miejscowe panie często uciekały do wojskowych.
Chłopaki byli "głodni", więc rzucali się na nie, bo ich własne dziewczyny były daleko. Jednorazowe romanse nie były skazane na coś więcej, bo dla chłopaków służba była na pierwszym miejscu.
Mój mąż flirtował z 17-letnią dziewczyną. Pod koniec służby zostawił ją i wrócił do domu. Kilka lat później on i ja spotkaliśmy się. Najpierw się poznaliśmy, potem pobraliśmy i od 12 lat mieszkamy pod jednym dachem.
Po czterech latach małżeństwa urodziła nam się córka - ma teraz osiem lat. Mój mąż zawsze marzył o synu, ale los tak chciał. Trudno nazwać go przykładnym ojcem, ale ciągle odrabia z Igą lekcje, czasem ją rozpieszcza i zabiera na ryby.
W naszą rodzinną sielankę wdarło się coś nieoczekiwanego. Mój mąż napisał do swojego kolegi z wojska i dowiedział się, że ta sama młoda dama, którą zostawił przed wyjazdem do domu, była z nim w ciąży. Cały garnizon się z niej śmiał, plotki były tak złe, że aż uszy więdły, ale ona i tak urodziła dziecko.
Mogła znaleźć biologicznego ojca w Internecie, ale nie zrobiła tego, żeby się nie narzucać. Ta wiadomość sprawiła, że zrobiło mi się niedobrze. Po rozmowie ze współpracownikiem mój mąż natychmiast zaczął przeszukiwać media społecznościowe w poszukiwaniu tej dziewczyny.
Udało mu się. Młoda dama była na zdjęciu ze swoim synem, który bardzo przypominał swojego ojca. Natychmiast stałam się zazdrosna o mojego męża. Nasza córka wyglądała bardziej jak ja, a mój mąż zawsze się tym martwił.
Mój mąż był zaskoczony i natychmiast zaczął szukać kontaktów do syna - obudziły się w nim uczucia rodzicielskie. Kobieta nie skontaktowała się od razu, przez długi czas ignorowała pogrążonego w żalu ojca, ale potem się odezwała. W każdym razie syn mojego męża ma 14 lat, jest sportowcem i świetnym uczniem, kocha koty i swoją mamę.
Komunikacja między ojcem a synem szybko się poprawiła. Rozmawiali o studiach, grach komputerowych i planach na przyszłość. Ta komunikacja pochłaniała cały wolny czas mojego męża, więc dla córki nie zostawała nawet minuta. Unikał lekcji, zawsze siedział przy komputerze i korespondował ze swoim pierworodnym. Im dalej w las, tym więcej drewna, jak to mówią.
W Sylwestra mój mąż zapłacił za jego bilety i chłopak przyjechał nas odwiedzić. Mąż wszędzie zabierał swjego syna, spełniając każdą jego zachciankę na pstryknięcie palcami, bo chłopiec okazał się grzeczny. Zazdrość zżerała mnie od środka, podobnie jak moją córkę. Zupełnie o niej zapomniał, mówiąc: "Jestem z tobą od ośmiu lat, a jego nie widziałem nigdy wcześniej".
Moja córka to tolerowała i płakała, a kiedy brat odszedł, skakała do nieba. Ich komunikacja trwa nadal w tym tempie. Teraz wysyła mu pieniądze na wakacje i na rozrywkę, a córce zapomniał złożyć urodzinowe życzenia. Próbowałam mu wytłumaczyć, że to jest złe, ale kto mnie słucha?
Myślę, że to wina jego mamy. Jeśli przez 14 lat się nie ujawniłaś, to siedź cicho i nie wtrącaj się w czyjąś rodzinę. Oczywiście nie siedzimy bez grosza, ale pojawienie się syna urodzonego poza małżeństwem bardzo nadszarpnęło nasz rodzinny budżet.
Boję się teraz wyobrazić sobie, co będzie latem. Jeśli przyprowadzi go do nas z powrotem, moja córka na zawsze zapamięta te wakacje. Mój mąż usprawiedliwia swoje zachowanie hasłem: chłopców ciągnie do tatusiów, a dziewczynki do matek.
Wydaje mi się jednak, że uczucia ojcowskie żywi teraz tylko do syna, a o naszej córce zupełnie zapomniał. Codziennie rozmawiają godzinami przez łącze wideo, a dziewczynka w ogóle nie widuje ojca. Wkurza mnie to! Ale nic nie mogę na to poradzić! Jeśli ma nas dość, może wyjechać na północ i żyć tam do woli.
Nie przegap: Lech Wałęsa przeszedł samego siebie. Wszyscy byli pewni, że nadchodzi najgorsze
Nie przegap: Danuta Holecka zaskoczyła wszystkich. Ostateczną decyzję ujawniła w dniu pogrzebu syna