Wstrząsające doniesienia płynące od zrozpaczonych rodziców dotyczyły zaginięcia dziewczynki, a konkretniej porwania.

Nie ulegało wówczas wątpliwości, że Katarzyna podczas spaceru z dzieckiem w wózku, padła ofiarą brutalnej zbrodni uprowadzenia jej dziecka. Służby w całym kraju postawiono na równe nogi, śledczy w całej Polsce pozostawali w gotowości, a intensywne śledztwo wciąż prowadziło policję w ślepy zaułek.

Szukała w sieci instrukcji odebrania życia dziecku i zacierania śladów. To ją zdradziło

Zrozpaczeni rodzice małej Madzi brali czynny udział w ustalaniu miejsca pobytu dziecka i tożsamości porywaczy.

Z czasem jednak zeznania Katarzyny w zaczęły nabierać innej formy, zmieniać się, a śledczy nabrali podejrzeń, gdy przeanalizowano zeznania kobiety dotyczące dnia, w którym doszło do porwania.

Z psychologicznego punktu widzenia, Katarzyna W. zapamiętała zbyt wiele szczegółów, które pieczołowicie wymieniała, a gwoździem do przysłowiowej trumny kłamstw matki Madzi były wyniki analizy wyszukiwanych przez nią treści w internecie.

Wpisywane przez Katarzynę w wyszukiwarkę frazy ewidentnie wskazywały na to, że kobieta poszukiwała informacji mogących pomóc jej w odebraniu życia córce i skutecznym zatarciu śladów. W końcu morderczyni nie wytrzymała presji i przyznała się do odebrania życia córce.

O sprawie Madzi z Sosnowca powstało wiele programów dokumentalnych, które dość szczegółowo opisały ówczesne wydarzenia i to, co działo się wcześniej. Według zebranych informacji, Katarzyna nie chciała mieć dziecka, nie planowała, nie była szczęśliwa i nie potrafiła kochać córki. Opiekowała się Madzią mechanicznie, bez czułości.

Po upozorowaniu porwania córki Katarzynie W. udało się perfidnie oszukać całą Polskę, łącznie z mediami i policją. Farsa jednak nie trwała długo, a kłamstwa skazanej na 25 lat więzienia dzieciobójczyni kosztowały w sumie 118 752 zł.

Najdroższe okazały się badania związane ze sprawdzaniem zmyślonych przez nią historii oraz opinie, które były niepodważalnym dowodem, że Katarzyna W. zabiła dziecko
- poinformowali dziennikarze.

Super Ekspres donosi, że więźniarka najprawdopodobniej podjęła pracę za murami więzienia, gdyż z ustaleń dziennikarzy wynika, że dług matki Madzi z Sosnowca jest mniejszy o przeszło 1000 zł.

Nie przegap: Lech Wałęsa przeszedł samego siebie. Wszyscy byli pewni, że nadchodzi najgorsze

Nie przegap: Danuta Holecka zaskoczyła wszystkich. Ostateczną decyzję ujawniła w dniu pogrzebu syna