Mój mąż miał tego dnia wolne, był taki szczęśliwy, śpiewał w kuchni, gotował coś pysznego. Wkrótce miała wrócić nasza 11-letnia córka i mieliśmy zjeść obiad.
Przebrałam się i usiadłam na kilka minut. Poszłam do kuchni. Pomogłam mężowi nakryć do stołu. Usmażył kilka kotletów i grillował warzywa, był z siebie zadowolony. Rozłożyłam talerze i widelce. Kubki na herbatę. I wtedy to zauważyłam! Na moim ulubionym kubku były ślady szminki!
Nie moje, tylko kogoś innego! Nigdy w życiu nie używałam takiego koloru. Dlatego mój mąż jest taki szczęśliwy! Kiedy ja jestem w pracy, a nasza córka w szkole, on jest tutaj, podając jakiejś pani herbatę z mojego kubka. I, najwyraźniej, zabawia ją nie tylko herbatą!
Moja złość i frustracja sytuacją w pracy trysnęła ze mnie, jak gejzer- zrobiłam mężowi scenę! A mój mąż tylko mrugał oczami, nie mógł wydusić słowa. Oczywiście! Cóż mogę powiedzieć: dowód jest tam, na moim kubku.
Pod sam koniec tej żenady przyszła córka. Kiedy dowiedziała się, o co chodzi, zmieniła wyraz twarzy i powiedziała: "Mamo, tylko się na mnie nie złość! To ja piłam z twojego kubka. Zamiast na bułeczki wydałam pieniądze, które mi dałaś, na szminkę: naprawdę chciałam wiedzieć, jak to jest być kobietą. Więc pomalowałam usta i piłam herbatę tak jak ty." Poszła do swojego pokoju i przyniosła jasnoróżową szminkę.
Mój mąż zaczął się śmiać, a ja zaczęłam płakać. Byłam taka szczęśliwa. Moja córka jest już prawie dorosła, mój mąż nie dopuszcza się zdrady, a kontrola podatkowa skończy się jutro! Jaka jestem szczęśliwa!