Aleksander i ja pobraliśmy się dwa lata temu. Nie mamy jeszcze własnego mieszkania, dlatego mieszkamy z jego rodzicami. Co dziwne, mam z nimi doskonały kontakt, od razu przyjęli mnie do rodziny i pomogli mi wpasować się w ich dom. Żyje się nam całkiem dobrze.

Niestety wszystko psuje starsza siostra mojego męża, o której nie mogę powiedzieć nic dobrego. Od pierwszego dnia naszej znajomości Maria z jakiegoś powodu traktowała mnie z pogardliwą arogancją, ciągle dając do zrozumienia, która z nas ma większe prawa.

Kobiety/YouTube @Czas na historię
Kobiety/YouTube @Czas na historię

Siostra męża jest mężatką i wychowuje dzieci, a do tego wyraźnie mnie nie znosi. Początkowo milczałam, nie odpowiadając na jej ironiczne uwagi i zaczepki, mając nadzieję, że Maria w końcu się uspokoi. Jednak im dłużej to znosiłam, tym bardziej jadowite stawały się jej uwagi.

Każda jej wizyta u nas z reguły kończyła się kolejnym skandalem. Aby być uczciwym, powiem, że zarówno mąż, jak i jego rodzice włożyli wiele wysiłku, aby uspokoić agresję Marii, próbowali skierować ją do normalnej komunikacji rodzinnej, ale wszystko poszło na marne. Niedawno Aleksandrowi i mnie urodziło nam się pierwsze dziecko, cudowne dziecko.

Dziadek i babcia cieszyli się z jego pojawienia się równie mocno jak my, ale Maria, wręcz przeciwnie, przystąpiła do nowej rundy konfrontacji. Ostentacyjnie nie pogratulowała mi narodzin synka, odmówiła przyjścia na chrzciny, nie było mowy o żadnych prezentach dla jej siostrzeńca, ale apogeum tego wszystkiego nastąpiło, gdy Maria przyszła na urodziny teściowej.

Siedziałam przy stole z naszym synkiem, on spokojnie chrapał w pieluszkach, wszyscy oprócz Marii mówili cicho, żeby go nie obudzić. Ona wprost krzyczała i w końcu dopięła swego. Dziecko się obudziło i zaczęło płakać.

Maria natychmiast skomentowała: "Uspokój wreszcie do niewydarzone dziecko!".

Wszyscy ucichli, poszłam do innego pokoju, nakarmiłam i ukołysałam synka, po czym wróciłam i podchodząc do uśmiechniętej Marii, tak mocno ją uderzyłam, że siostra mojego męża wbiła nos w talerz.

Potem były histeryczne krzyki Marii, słuszna uwaga teścia („Wreszcie! Może teraz się uspokoi...”) i ucieczka oburzonej szwagierki, która nie znalazła wsparcia w domu.

Teściowa mnie uspokajała: "Nie denerwuj się, nie zrobiłaś wszystko dobrze. Mnie samą swędziały ręce!".

Kobieta/YouTube @Czas na Historię
Kobieta/YouTube @Czas na Historię

Dziękuję Bogu, że moi teściowie to w miarę przyzwoici i uczciwi ludzie. Bardzo im za to dziękuję!

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradza": Oto, co zrobiłam

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Urzędnicy kościelni badają sprawę posągu Matki Boskiej. Czy krwawe łzy są prawdziwe

O tym się mówi: Powody późnego macierzyństwa Barbary Sienkiewicz wyszły na jaw. Sensacyjne materiały zdradzają prawdę