"Heleno, dlaczego do kotletów nie dodałaś surowych ziemniaków? Moja mama zawsze dodaje ziemniaki i dlatego robi takie pyszne kotlety!" - powiedziała. "Helenko, dlaczego nie prasujesz pościeli, moja mama zawsze prasowała".
Tego typu zdania słyszałam dość często. Ostatnio mój mąż stwierdził, że "jego mamie nie podoba się moja przyjaciółka Lena, bo nosi zbyt mocny makijaż i dlatego nie powinnam się z nią dłużej przyjaźnić".
Na początku starałam się słuchać tych słów i się nie denerwować. W końcu jednak miałam dość. A potem zdecydowałam się podjąć aktywne działanie: postanowiłam pokonać wroga jego własną bronią!
"Kochanie, wszystko rozumiem! Teraz będziemy żyć inaczej, w nowy sposób! Skoro twoja matka wie lepiej, jak żyć, teraz będziemy żyć tylko według jej zasad!" – powiedziałam mężowi i czule go przytuliłam.
"Sławciu, teraz wyprasuję pościel, a ty weź dywan i dobrze go wytrzep!" - dodałam.
"Po co? W końcu odkurzyłem go godzinę temu!".
"Jak to dlaczego? Twoja mama uważa, że odkurzacz nie usunie całego kurzu z dywanu! Chodź, nie bądź leniwy! Musimy posłuchać rady twojej mamy! Ona zawsze robi to w ten sposób!".
"Kochanie, proszę, załóż kalesony! Na zewnątrz jest przenikliwie zimno!" - powiedziałam.
"Nie będę ubierał, w pracy mam upał".
"Nie ma mowy na zewnątrz jest zimno! Dzięki temu nie zmarzniesz, czekając na tramwaj! Twoja mama kazała Ci je założyć! Nie bez powodu kupiła je dla Ciebie!" - powiedziałam.
"Mówiłem twojej mamie, że w ten weekend wybierasz się na ryby. Twoja matka kategorycznie zabroniła mi cię wypuścić! Więc schowaj swoje wędki! Nigdzie nie idziesz! Nie będziemy denerwować twojej mamy! W końcu może to podnieść jej ciśnienie" - powiedziałam, kiedy umówił się z przyjaciółmi.
"Twoja mama i ja omówiliśmy wszystko, skonsultowaliśmy się i zdecydowaliśmy, że nadszedł czas, abyśmy Ty i ja zostaliśmy rodzicami! Twoja mama naprawdę chce zostać babcią!" - dodałam innym razem.
"Kochanie, to bardzo poważna decyzja. Dlaczego nie skonsultowałaś jej ze mną, tylko z moją matką?!".
"Po co? Jeśli Twoja mama tak zdecydowała, to właśnie to zrobimy! W końcu Twoja mama wie lepiej, jak to zrobić! – powiedziałam mężowi, uśmiechając się słodko.
Przyjrzał mi się bardzo uważnie, zamyślił się i powiedział: "Czy naprawdę tak często mówiłem, że moja mama ma zawsze rację?".
"Tak kochanie! Słucham tego przez cały rok, a tych po dwóch tygodniach masz już dość?".
Mój mąż roześmiał się i stwierdził, że mogłam mu od razu to powiedzieć. Przypomniałam mu, że mówiłam i to wielokrotnie, ale on tego nie słuchał.
"Teraz będziemy żyć inaczej. Będziemy słuchać rad mojej mamy jak najmniej!" – obiecał mi mąż!
"Cokolwiek powiesz, kochanie!" – odpowiedziałam mu z uśmiechem.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "To już koniec mojego małżeństwa": Zamieszkałam z teściową i teraz się rozwodzę
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Babcia mojego męża okazała się kobietą bez serca": Pozbawiła wnuka spadku po matce
O tym się mówi: Nadchodzą mroczne czasy? Prorok ostrzega przed nadciągającą katastrofą