Za pośrednictwem sieci społecznościowej poprosiłem subskrybentów o radę w sprawie ceny, ale oni tylko mnie skrytykowali, zwracając uwagę, że jest wielu ludzi, którzy potrzebują ubrań i mogliby zabrać moje rzeczy, ale chcę je tutaj sprzedać. Wtedy zdecydowałem, że ludzie mają rację.
Szczerze mówiąc, nie chciało mi się tracić czasu na robienie zdjęć i wrzucanie ich na stronę. W związku z tym zdecydowałam się przekazać torbę z rzeczami do ośrodka dla potrzebujących.
Przez Internet znalazłem adres najbliższego ośrodka, w którym mieszkają dzieci, które z jakiegoś powodu pozostały bez rodziców. Poszedłem tam ze swoimi rzeczami. Były to głównie sukienki w rozmiarach 40-42, które nosiłam na święta i na specjalne okazje. Uznałam, że będą odpowiednie dla nastolatek w wieku 15-18 lat i będą zadowolone z nowych sukienek. Oprócz tych ubrań zebrałam ubranka dziecięce na 4-5 lat.
W ośrodku wysłano mnie do jednego z pokoi. Podeszła do mnie kobieta z niezadowoloną miną i od razu zaczęła przeglądać to, co przyniosłam w torbach. Każdy przeglądany ciuch komentowała.
"Rozumiem, że to wszystko jest z drugiej ręki?" - zapytała mnie kobieta.
„Miałam je na sobie tylko kilka razy, więc są jak nowe. Wszystko wyprałam, trzeba je tylko wyprasować, bo w torbie się pogniotły" – odpowiedziałam.
"Takie rzeczy nam nie odpowiadają! Weźmy tylko kombinezon dziecięcy, a to dlatego, że jest zima. A resztę możesz wziąć" - tak mi powiedziała pracownica centrum.
W tamtej chwili wydawało mi się, że jestem jakimś żebrakiem, który próbuje sprzedać swoje ubrania za pieniądze. Chociaż poszłam tam z poczuciem, że radzę sobie dobrze. To było bardzo nieprzyjemne i obraźliwe. Być może nie wiem, w jakim stanie są obecnie współczesne domy dziecka, ale zawsze wydawało mi się, że chętnie przyjmują jakąkolwiek pomoc, bo ich finansowanie jest dość skromne.
No cóż, widać się myliłam!
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Nie chcę, żeby moje dziecko miało kontakt z teściową": Powiem wam, dlaczego
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Sekret Krzysztofa Rutkowskiego wyszedł na jaw. "Nikt mnie nie zmusi, żebym go kochał"
O tym się mówi: Wiadomo, ile zarabiała Maryla Rodowicz w Opolu. Zaskakująca kwota