Gdy tylko Tomek i ja zaczęliśmy razem mieszkać, od razu mi oznajmił, że wszystkie obowiązki domowe podzielimy na pół. Bardzo mnie to zdziwiło, ale i ucieszyło. Ponieważ w mojej rodzinie wszystko wyglądało inaczej.
Tata poza pracą zajmował się jedynie naprawą samochodów, drobnymi naprawami domowymi, które były potrzebne raz na kilka miesięcy, a także w razie potrzeby dźwiganiem ciężkich ładunków. Wszystko inne było na głowie mojej mamy, a kiedy podrosłam i mojej.
Ja pomagałem mamie od najmłodszych lat, na tyle, ile mogłam. Pomyślałam, że Tomek spadł mi z nieba. Jeszcze mocniej zaskoczyło mnie to, że mój mąż dotrzymał słowa. Sprzątaliśmy na zmianę. Ja prałam, on rozwieszał, ale w sprawie jedzenia Tomek rozstrzygnął tę kwestię kategorycznie, że ja mam robić tylko śniadanie. Resztą miał się zająć on.
Kilka razy próbowałam złamać ten zakaz, ale mężczyzna był nieugięty. Było nawet przyjemnie, bo oczywiście łatwiej zrobić kanapki, ugotować owsiankę czy usmażyć omlet, niż przygotować pełny obiad dla całej rodziny. I to jest w porządku dla dwóch osób, ale kiedy urodziła się córka, stało się to trudniejsze. I bez pomocy Tomka na pewno by mi się to nie udało.
Oczywiście byłam mu za to wdzięczna i w życiu bym nie pomyślała, że tu jest jakieś podwójne dno. Zaczęłam coś podejrzewać, gdy córka dorosła. Pewnego razu Tomek poszedł na spotkanie kolegów z klasy i miał wrócić bardzo późno. Powiedziałem córce, że przygotuję jej obiad.
"Nie, poczekam, aż tata wróci i będzie gotował" – powiedziała stanowczo.
"Córeczko, nie wiadomo, kiedy tata wróci. Ja ugotuję, a potem pozwolę mu zrobić ci śniadanie" - powiedziałam.
"W takim razie zamów pizzę" - powiedziała córka.
"Dlaczego nie chcesz, żebym gotowała?" - Zapytałam. Moja córka odwróciła wzrok i powiedziała, że ma dziś ochotę na pizzę. Pomyślałam, że sama nie mam specjalnie ochoty dzisiaj stać przy piecu i uległam jej prośbie, ale zapamiętałem to wydarzenie.
Któregoś dnia przyjechała do nas na kilka dni siostra mojego męża. W zasadzie jesteśmy z nią w dobrych stosunkach. To prawda, że dużo pracuje i rzadko jest z nami, ale tym razem postanowiłam nadrobić stracony czas i zostać na weekend.
Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, a potem spojrzałam na zegar.
„Och, jak ten czas leci” – powiedziałam jej. "Kolacja wkrótce.
"Wspaniale!" – odpowiedziała entuzjastycznie.
"Zazwyczaj Tomek gotuje” – powiedziałam. "Ale dzisiaj nie mogę się na niego doczekać".
"Może ja to zrobię" - powiedziała siostra mojego męża. "Siedzę u ciebie cały dzień i nie zrobiłem nic pożytecznego. Chociaż tak podziękuję ci za gościnę".
Zdziwiłam się, ale pomyślałam, że niemiło byłoby mi odmówić. Kiedy mężczyzna wrócił z pracy, zapytał co tak pięknie pachnie.
"Jemy" - odpowiedziałem.
"Gotowałaś?" zapytał.
"Nie" - odpowiedziałam. "Twoja siostra. Nie zmuszałam jej, sama chciała".
"Och, świetnie” - powiedziała Tomek, a potem poszedłem umyć ręce.
Siedzieliśmy bardzo długa. Córkę wysłano wcześniej do łóżka, a my sami rozmawiali do późna. I w pewnym momencie przyszło mi do głowy pytanie.
"Zauważyłam coś dziwnego" – powiedziałam. "Z jakiegoś powodu nie chciałaś, żebym dzisiaj gotowała obiad. A Tomek wydawał się przestraszony, kiedy wrócił do domu i poczuł zapach jedzenia. I uspokoił się dopiero, gdy dowiedział się, że to ty gotujesz. O co chodzi?".
"To proste" – odpowiedziała radośnie siostra męża.
"Strasznie gotujesz. Tomek prosił, żebyśmy ci o tym nie mówili. I robi wszystko, abyś jak najrzadziej stał przy piecu".
"Aż tak źle gotuję?"
"Mój brat twierdzi, że w połowie przypadków jajka są albo przesolone, albo przegrzane. W śniadaniu jakoś to przeżyjesz, ale zupę lub mięso trzeba byłoby natychmiast wyrzucić.
"Tomek, czy to prawda?" - Zapytałam męża, a on tylko wzruszył ramionami.
"Kochanie, nie kocham cię za gotowanie" – powiedział mężczyzna.
To wystarczyło. Jak oparzona odskoczyłam od stołu i pobiegłam do łazienki płakać. Poczułam się oszukany! Przez tyle lat wszyscy mnie oszukiwali, nawet moja własna córka i mój ukochany mąż! I prawdopodobnie śmiali się za moimi plecami. Tomek mówi, że nie chciał mnie urazić, ale byłoby lepiej, gdyby po prostu powiedział wszystko szczerze, może poszłabym na jakieś kursy gotowania, słowo honoru!
Myślałam, że gotuje, bo chciał mi pomóc, ale oto, co się okazało. Córka również okazała się tym samym zdrajcą.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Rodzice adoptują dziecko, a teraz starsza siostra, musi łożyć na jego utrzymanie": Dla niej to niezrozumiałe
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: 2 maja rusza drastyczna zmiana. Polacy zapłacą słono i poczują gorycz podwyżek
O tym się mówi: Ucieczka przed skandalem. Dagmara Kaźmierska opuszcza Polskę. Oto nowe miejsce jej pobytu