Lena i ja poznaliśmy się jeszcze w trakcie studiów. Przyjechała z innego miasta i mieszkała w tym samym akademiku, co ja. Studiowaliśmy na różnych wydziałach. Po 2-3 miesiącach uśmiechania się do siebie, zaczęliśmy rozmawiać i szybko się zaprzyjaźniliśmy.

Nasza przyjaźń nie trwała długo i bardzo szybko przerodziła się w miłość. Po ukończeniu studiów wzięliśmy ślub. Byłem szczęśliwy w życiu małżeńskim i szaleńczo kochałem moją żonę.

Para/YouTube @Czas na historię
Para/YouTube @Czas na historię

Na początku byliśmy bardzo szczęśliwi. Pracowaliśmy i mogliśmy pozwolić sobie na bardzo wiele. Było jedno „ale”. Nie mogliśmy mieć dzieci. Szukaliśmy pomocy u kolejnych lekarzy, ale nic z tego nie wyszło. Na kolejne badania i kolejne leki wydaliśmy wszystkie oszczędności. Wszystko poszło na marne.

Po dekdzie wspólnego życia, kiedy wróciłem z pracy, Leny nie było w domu. Zobaczyłem notatkę na stole: "Przepraszam, mam innego mężczyznę. Mam nadzieję, że kiedyś będziesz mi to w stanie wybaczyć" - napisała.

Byłem gotowy oddać wszystko na świecie, żeby wróciła. A nawet wybaczyć zdradę. Ledwo doszedłem do siebie i codziennie modliłem się do wszystkich bogów, żeby zwrócili mi moją ukochaną Lenę. Mijały kolejne miesiące, ale nic się nie zmieniało. Leny wciąż nie było, a ja wciąż ją kochałem.

Rok później, gdy wychodziłem do pracy, zobaczyłem ją w drzwiach. Przywitała mnie z niepewnym uśmiechem, jakby nie była pewna, czy będę chciał ją kiedykolwiek widzieć. Wpuściłem ją bez słowa do domu. Nie robiłem żadnych wymówek. Powiedziałem jej, żeby zapomniała o ostatnich miesiącach, bo ja o nich zapomniałe. Teraz znów mamy szczęśliwą rodzinę i syna, którego kocham jak własnego.

Para/YouTube @Ekstra News
Para/YouTube @Ekstra News

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Najpierw zrobisz testy DNA i dopiero wtedy wrócę do domu": powiedział

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Doświadczeni ogrodnicy radzą , co posadzić obok truskawek, aby mieć jak największe plony. Dzięki prostej sztuczce ślimaki nie dobiorą się do owoców

O tym się mówi: Organizacja przyjęcia komunijnego potrafi zrujnować domowy budżet. Wielu rodziców ma dość wystawnych imprez i stawia na prostotę. To nowy trend