Ślub Roksany był wydarzeniem, na które krewni czekali z niecierpliwością. Zapowiadało się, że będzie to duże wydarzenie. Rodzina panny młodej sama miała spory udział w kreowaniu takiej otoczki wokół ślubu. W końcu nadszedł ten wielki dzień.
Kiedy goście zobaczyli młodą parę, poczuli się zawstydzeni. Nie rozumieli, dlaczego pan młody nie uśmiecha się i jest cały spięty, a panna młoda ledwo powstrzymuje łzy. Z Roksaną mieszkali tu tylko rodzice, a wszyscy inni krewni mieszkali w różnych regionach, miastach i wioskach. Tak się złożyło, że życie rozproszyło rodzinę po całym świecie.
Jednak matka Roksany utrzymywała kontakt z bliskimi opisując im dokładnie jak dorastała Oksana, jak ukończyła uniwersytet z wyróżnieniem, jak chłopcy do niej przybywali. W ostatnich rozmowach matka Roksany chwaliła swojego przyszłego zięcia: jest mądry, pracowity i ma własny sklep spożywczy, co oznacza, że ma pieniądze. A relacje między parą były tak dobre, że każdy, kto ich znał, czuł: warto poczekać na ten ślub.
Roksana była szczęśliwa. Była młoda, piękna, zdrowa i inteligentna, a do tego znalazła prawdziwą miłość. Wszyscy zachwycali się tym, jak piękną parę tworzyła ze swoim ukochanym. Jedyną osobą, która nie cieszyła się szczęściem Roksany był jej przyjaciel z dzieciństwa Andrzej.
Andrzej od czasów szkolnych był zakochany w Roksanie. Ale dotąd był dla niej jedynym wiernym przyjacielem. Zawsze pomagał w każdej sytuacji, zawsze był jak wierny pies. Roksana wiedziała, że ją kocha, ale stwierdziła, że ich związek może być tylko przyjacielski. Dlatego Andrzej się zgodził, bo on też uważał to za szczęście dla siebie.
Roksanka wydawała mu się nieosiągalnym i pięknym marzeniem. Dlatego pojawienie się Sławka stało się dla chłopaka trudnym doświadczeniem. Przecież zakochana Oksana nie przejmowała się specjalnie uczuciami Andrzeja. Z Andrzejem komunikowała się jak z bliską przyjaciółką.
Andrzej cierpiał, ale nie okazywał tego, po prostu w milczeniu znosił swój ból psychiczny i uśmiechał się do Roksany. A dziewczyna nie miała pojęcia, jakie nieopisane cierpienia kryje ten wymuszony uśmiech. A kiedy Sławek się oświadczył Roksanie, ona była tak niesamowicie szczęśliwa.
Rozpoczęły się przygotowania do ślubu. Matka Roksan wysłała mnóstwo listów z zaproszeniami do krewnych. Chciała zgromadzić na wydarzenie całą dalszą rodzinę: daleką i bliską. Andrzej sam, ukrywając się w swoim domu, płakał jak dziewczynka.
I po kilku miesiącach zgiełku i ekscytujących przygotowań nadszedł dzień ślubu. Roksana obudziła się o piątej rano. Nie mogła spać przez całą noc. Przyszły do niej dziewczyny, fryzjerka, zaczęły ozdabiać dziewczynę, robić świąteczny makijaż, układać włosy. Dziewczyna założyła sukienkę i wszyscy piali z zachwytu, wyglądała jak księżniczka z bajki.
Nie pozostało już wiele czasu, ukochany miał się pojawić lada moment. Nagle - telefon.
"To on!" - Roksana podniosła słuchawkę. "Kochanie, ja już jestem gotowa!".
"Roksana, przykro mi, nie mogę. Czuję, że popełniam błąd. Przepraszam, nie przyjdę, odwołaj wszystko..." - usłyszała, a potem tylko krótkie sygnały dźwiękowe w słuchawce.
Telefon wypadł Oksanie z rąk. Osunęła się po ścianie, zbladła i zaczęła się dusić. Dziewczyny ją podniosły, przybiegła matka. Gdy matka dowiedziała się, co się stało, zakręciło jej się w głowie.
„Mamo, to koniec” – powiedziała Oksana blada jak ściana. "Mamo, jak patrzeć ludziom w oczy?!" Roksana wybuchnęła płaczem. Matka zaczęła ją jakoś uspokajać. Chociaż ona sama ledwie była w stanie mówić.
"Nie możesz niczego odwołać, moja córko" – powiedziała nagle zdecydowanie. "Z całej okolicy zebrali się krewni, wszystko zostało kupione, za wszystko zapłacono. Co teraz, wyrzucić wszystko? Słuchaj, zrobimy to inaczej. Córciu, poproś Andrzeja, aby wcielił się w rolę Twojego narzeczonego. Zrobię porządek, żeby nikt nas nie zdradził. Nic nie możesz zrobić, córko, zrobimy fałszywe wesele".
Wydawało się, że wszystko jest w porządku: grała muzyka, a stół zapełniał się jedzeniem i napojami, a goście wciąż nie mogli zrozumieć, co się dzieje. Dlaczego młoda kobieta jest taka smutna, a młody mężczyzna wydaje się zawstydzony. Goście jednak nie spodziewali się, że narzeczony Oksany jest fikcyjny, a ten prawdziwy porzucił ją w dniu ślubu.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Urodziłam syna": Ze szpitala wyszłam z bliźniętami
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Michał Rachoń zmuszony przerwać program po wiadomości, którą otrzymał telefonicznie. Po tej informacji TV Republika zmieniła ramówkę. Co się stało
O tym się mówi: Znów głosno wokół TVP. "Ostatnie miesiące były dla pracowników szczególnie trudne"