Kiedy dzieci dorosły i same ukończyły uniwersytet, mój mąż i ja staliśmy się dla siebie zupełnie obcy. Przez lata tolerowałem jego przygody tylko ze względu na dzieci, aby ich nie skrzywdzić, ale kiedy dorośli, zdałam sobie sprawę, że nic nie jest w stanie mnie powstrzymać przed rozstaniem.
Bezpośrednio zaproponowałam mężowi rozwód, dzieliliśmy mieszkanie i nasze drogi się rozeszły. Żyłam spokojnie, w samotności.
Czasami wspominałam o swoim mężu; w końcu żyliśmy razem przez tyle lat. Jakimś cudem utrzymywał kontakt tylko ze swoimi synami. Minęło całe 12 lat.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Otwieram i... od razu przestałam oddychać. Na progu stał mężczyzna. Bardzo się postarzał przez ten czas. Było oczywiste, że nie czuje się dobrze, że jego stan zdrowia wcale nie jest taki dobry. Staliśmy chwilę w ciszy, po czym wpuściłam go do domu.
Na początku rozmowa w ogóle się nie kleiła, jakbyśmy całkiem zapomnieli, jak ze sobą rozmawiać. Potem mój były zaczął mówić. Opowiadał o tym, jak wygląda teraz jego życie. Narzekał na brak stabilności. Jego zdrowie podupadło, nie miał dokąd pójść, więc zasugerował mi, że powinniśmy do siebie wrócić.
Zaczął prosić o przebaczenie za te wszystkie lata i za swoje zdrady. Nawet nie wiem co robić. Z jednej strony nie rozmawialiśmy przez 12 lat, nawet nie zadzwonił, nie był mną zainteresowany. Łudzę się, że może po prostu postanowił dać mi szansę na rozpoczęcie nowego życia bez przeszłości... Przeżyłam z nim najlepsze lata, jest ojcem moich dzieci, moją pierwszą i ostatnią miłością.
Nie dałam mu jeszcze jednoznacznej odpowiedzi; powiedziałam, że się nad tym zastanowi. Teraz rozważam wszystkie za i przeciw.
Co byście mi doradzili?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Olga usiadła na ławce": Nagle ktoś dotknął jej ramienia
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zaskakujące wieści o rekordziście programu 'Jeden z dziesięciu'. Artur Baranowski wyprobuje swoje szczęście po raz kolejny
O tym się mówi: Skandaliczne sceny na ostatnim pożegnaniu. Ksiądz w ogniu krytyki