Zasugerował, abyśmy oddzielnie zarządzali naszym budżetem, dzieląc nasze rachunki za takie rzeczy jak prąd i jedzenie na pół.
Chociaż nie podobał mi się ten pomysł, postanowiłam go przechytrzyć, udając, że się z nim zgadzam, ale dodałam, że będzie musiał zapłacić za swoją część jedzenia, które moi rodzice przywieźli ze swojej farmy na wsi.
Artek był zaskoczony i zapytał, czy ja też zapłacę. Powiedziałam mu, że moi rodzice nie są ludźmi, którzy biorą pieniądze od własnej córki.
Co więcej, powiedziałam mu, że skoro zgodziliśmy się dzielić wszystkim po równo, powinniśmy również podzielić obowiązki domowe po równo, tak aby każdy z nas robił to na zmianę.
Ostatecznie zgodził się robić wszystko razem, wiedząc, że będzie to szybsze i bardziej wydajne, a my będziemy mieć więcej wolnego czasu w ciągu dnia.
W końcu przyznał, że może nie potrzebujemy tych wszystkich innowacji i że żyjemy już wystarczająco dobrze. Chociaż Artek nadal interesuje się trendami i sposobami na życie, od czasu naszej rozmowy nie wpadł na żaden nowy pomysł.
Bardzo się z tego cieszę, bo nie muszę już więcej odkręcać tego, co namieszało mu w głowie w najgorszy sposób. Gdyby był bardziej uparty, musiałabym się z nim ciągle kłócić, ale na szczęście jest mądrym facetem i nie upiera się przy wprowadzaniu dziwacznych zmian...
O tym pisaliśmy niedawno: Z życia wzięte. "Urodziłam dziecko jako nastolatka": Rodzice zmusili mnie napisać odmowę. Minęło już 10 lat, a ja ciągle myślę o swojej córeczce
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Przed weselem dowiedziałam się, że mój narzeczony mnie zdradza": Z moją siostrą. Teraz nie wiem, jak żyć
Zerknij: Z życia wzięte. "Moja córka mówi, że chce mieszkać z ojcem i jego piękną żoną, a nie ze mną": To najtrudniejsza sytuacja w moim życiu