Przez 15 lat pracowałam za granicą. Moje córki były już dorosłe, więc nie musiałam się nimi przejmować. Wspierałam je finansowo, wierząc w ich miłość i wdzięczność. Niestety moja niedawna choroba pokazała prawdziwe oblicze moich córek.
Zdecydowałam się wrócić do ojczyzny na leczenie, oczekując przynajmniej ciepłego przyjęcia ze strony moich córek. Szybko stało się jasne, że bardziej zależy im na moich pieniądzach niż na mnie. Zdecydowałem się na leczenie w prywatnej klinice, miałam odłożone pieniądze.
Miałam 63 lata, inwestowanie w zdrowie wydawało mi się rozsądne, tym bardziej że do domu wysyłałam zazwyczaj 10-11 tys. euro rocznie. Tym razem nie mogłam nic im dać, a ich rozczarowanie było odczuwalne, zwłaszcza gdy dowiedzieli się o mojej decyzji o wyborze drogiego leczenia prywatnego zamiast prawie bezpłatnej lokalnej kliniki.
Ich reakcja mnie zdruzgotała, ale dotarło do mnie, że domy i udogodnienia, które finansowałem, były cenione bardziej niż moje zdrowie i szczęście. Dlatego pozostałe pieniądze zdecydowałam przeznaczyć na leczenie i swoje własne potrzeby.
Wkrótce wrócę za granicę. Planuję zarobić na mieszkanie dla siebie, stając twarzą w twarz z rzeczywistością, że moje dzieci cenią pieniądze bardziej niż mnie. Nie spodziewałam się, że córki tak bardzo mnie zawiodę. Dziś już wiem, że mogę polegać tylko na sobie i nigdy nie liczyć na nikogo innego.
Chyba nie muszę wam mówić, że nie zamierzam więcej pomagać finansowo moim córkom. Niech sobie sama radzi!
To też może cię zainteresować: Zamieszanie wokół Dagmary Kaźmierskiej trwa. Podczas jednego z wywiadów padło istotne pytanie. Wszystko wyszło na jaw. Celebrytka rozwiała wątpliwości
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Danuta Wałęsa w czułych wspomnieniach o Janie Pawle II. Była Pierwsza Dama wyznała, jak wyglądało ostanie spotkanie z papieżem. Łzy cisną się do oczu