Mój syn zaprosił swoją dziewczynę do naszego domu. To była jej pierwsza wizyta. Starałam się wszystko przygotować. Stałam przy garach przez 6 bitych godzin. Zrobiła na mnie dobre wrażenie. Wszystko zmieniło się, gdy tylko razem usiedliśmy do stołu!
"Mamo, to moja dziewczyna Ania. Myślę, że uda się wam szybko znaleźć wspólny język i wszelkie moje słowa są zbędne" - powiedział mój syn, przedstawiając mi swoją wybrankę. Dziewczyna wydawała się nieśmiała. Spuszczała oczy i ciągle musiałam ją zagadywać. Zagadnęłam ją na temat naszego kota. Powiedziałam, ile czasu spędziłam w kuchni.
Dziewczyna była naprawdę cicha i skromna, co zrobiło na mnie dobre wrażenie. Nie chciałam pyskującej synowej, która ma zdanie na każdy temat. Kiedy usiedliśmy do stołu, spojrzała na mojego syna, co mnie zaniepokoiło. Przez pół godziny Ania zjadła tylko odrobinę sałatki jarzynowej.
Kiedy zapytałam ją, dlaczego nie je, odpowiedziała zawstydzona, że "wszystko jest takie tłuste, że nie jest w stanie tego zjeść". Po tym stwierdziła, że chciałaby odejść od stołu i poczekać na nas na kanapie.
Ja wszystko rozumiem. Wiem, że każdy ma swoje smaki i nie wszystkim musi smakować to samo. Najbardziej ubodło mnie to, że wstała od stołu. Było to dla mnie najbardziej upokarzające.
Nie ukrywam, że poczułam się obrażona. Rzuciłam talerzem i po prostu wyszłam z mieszkania. Jestem dość impulsywną osobą i chciałam w ten sposób uniknąć zrobienia awantury mojej przyszłej synowej.
Nie mogłam pogodzić się z tym, że stałam w kuchni przez 6 godzin, a ona nie była w stanie tego uszanować. Jeśli coś jej się nie podobało, mogła oznajmić to znacznie grzeczniej, w końcu było to nasze pierwsze spotkanie.
A wy jak zareagowalibyście na takie „urocze zachowanie” przyszłej synowej?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Opiekowała się swoją ciotką do samego końca" : W zamian dostała cały majątek krewnej. Jej dzieci nie zamierzały odpuścić
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Joanna Kurska odpowiada na oskarżenia o łapówkę. Padły bardzo mocne słowa