Niedługo nasza rodzina się powiększy o drugie dziecko. Niestety mamy poważny problem. Mieszkamy w jednopokojowym mieszkaniu, ale pewnie domyślacie się, że dla czteroosobowej rodziny to zdecydowanie za mało. Jako rodzicowi jest mi ciężko z tym, że mój syn nie ma własnej przestrzeni. W końcu każdy człowiek potrzebuje mieć swoje własne miejsce.
Wiadomo, że z noworodkiem nie jest łatwo, nie przesypia nocy, dla drugiego dziecka to będzie trudna sytuacja. Moja żona nie powinna w tym stanie denerwować, ale jak ma się denerwować w naszym położeniu? Tym bardziej że rodzice mojej żony mają do dyspozycji czteropokojowe mieszkanie i dom na wsi.
Mówiąc dom, nie mam na myśli małej, nędznej chatki, ale prawdziwy dom, ze wszystkimi udogodnieniami. Bez względu na to, jak bardzo prosimy ich, żeby pozwolili nam się zatrzymać w swoim mieszkaniu, dopóki nie zarobimy na większe mieszkanie, teściowie pozostają nieugięci. Nie chcą nawet o tym słyszeć.
Nie rozumiem ich. Moi rodzice, gdyby tylko mieli taką możliwość, z pewnością by nam pomogli. Wiem, to, bo kiedy moja siostra z mężem znaleźli się w trudnej sytuacji wzięli ich do siebie i nie mieli z tym najmniejszego problemu.
Ostatnio poprosiłem teściów, żeby pozwolili nam zamieszkać w swoim domu. Obiecaliśmy, że będziemy w tym czasie im płacić za wynajem. Powiedzieli, że się nad tym zastanowią. Mam nadzieję, że zgodzą się na to, choć w ich przypadku niczego nie mogę być pewni.
Co zrobilibyście na moim miejscu?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. W dniu ślubu matka powiedziała synowi, że narzeczona go wykorzystuje i dała mu kopertę zawierającą dowody. Po chwili wybiegł z pokoju
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ewa Bilan-Stoch znów zaskoczyła internautów. Żona wybitnego polskiego skoczka z poruszającym zdjęciem w sieci. Miała ważny powód do jego publikacji