Ja i moja żona przez długi czas mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu. Nie chcieliśmy brać mieszkania w hipotece, bo spłacanie tego zajmuje lata. Na co dzień pracowałem na budowie, a wieczorami dorabiałem w pobliskim sklepie. Moja żona była w domu z dzieckiem, ale nie próżnowała. Robiła biżuterię, szyła i haftowała.
Żyliśmy oszczędnie, nie pozwalaliśmy sobie na żadne niepotrzebne wydatki. Przez 8 lat udało nam się odłożyć sporą kwotę. Znaleźliśmy czteropokojowe mieszkanie w okazyjnej cenie. Nie wahaliśmy się i je kupiliśmy. Mieszkanie wymagało remontu, ale sobie z tym poradziliśmy. Mogliśmy zamieszkać w naszym własnym mieszkaniu.
Niedawno odwiedził nas brat mojej żony z rodziną. Zawsze żyli w biedzie, mieszkali w jednopokojowym mieszkaniu, a mieli czworo dzieci. Dajemy im wszystko, co mamy po naszej córce. Staramy się im pomagać, jak możemy. Zatrzymali się u nas na kilka dni.
Pewnego dnia szwagier powiedział mi, że powinniśmy się wprowadzić do ich jednopokojowego mieszkania, bo mamy jedno dziecko. Oni zajęliby nasze mieszkanie, bo mają czwórkę dzieci i to jest bardziej rozsądne rozwiązanie.
W pierwszej chwili myślałem, że szwagier żartuje, ale okazało się, że mówił poważnie. Na początku nie chciałem ich urazić, próbowałem mu wytłumaczyć, że bardzo długo i ciężko na nie pracowaliśmy. Oni jednak się uparli. W końcu nie wytrzymałem i wskazałem im, gdzie są drzwi.
Przeklinali i wyzywali mnie, prawie wypchnąłem ich za drzwi. Moja żona i ja zdecydowaliśmy, że nie będziemy utrzymywali już z nimi kontaktu. Mieszkanie kupiliśmy za uczciwie zarobione pieniądze, na wszystkim oszczędzając, więc nikomu nic nie jesteśmy winni.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Miałam nadzieję, że zostanę babcią, ale moja synowa nawet nie chce o tym słyszeć
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tajemnicze zaginięcie dwójki dzieci. Policja przesłuchała dwie osoby. Czy prawda w końcu wyjdzie na jaw
O tym się mówi: Król Karol III spotkał się z księciem Harrym. To pierwsze spotkanie po długej przerwie