Od kilku lat jestem emerytką. Właściwie nie mam wnuków... mam dwoje, ale nie widziałam ich na oczy, bo moja córka nie rozmawia ze mną od 23 lat. Wszystko przez mój stosunek do jej męża. Nie chciałam, żeby wychodziła za mąż za Piotrka, ale ona nie chciała o tym słyszeć. Powiedziałam jej, że jeśli za niego wyjdzie, nie przyjdę na ich ślub. I tak zrobiłam.
To właśnie wtedy przestałam dla niej istnieć. Wyprowadziła się do innego miasta. Wiem, że ma kontakt z moją przyjaciółką, która jest jej matką chrzestną. Ponoć córka czasem o mnie pyta, ale nigdy nie zdecydowała się mnie odwiedzić. Wiem, co się u niej dzieje i jestem z niej bardzo dumna.
Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o moim synu. Ma już 43 lata i często zagląda do kieliszka. Wiem, że to moja wina. Wszystko wam opowiem. Mój Jarek zakochał się w Natalii, gdy miał 21 lat. Poznali się w czasie studiów. Ona była od niego o 2 lata starsza. Był bezczelną wiejską dziewczyną. To ona zabierała go na zakrapiane alkoholem imprezy.
Wzięli ślub w tajemnicy. Dowiedziałam się o tym, kiedy przyprowadził ją do naszego domu. Nie podobało mi się to, dlatego nie zamieszkali ze mną. Wynajęli dom. Powinnam była ich wspierać, ale ja głupia uznałam, że mam prawo się wtrącać. Przeze mnie ich małżeństwo się rozpadło.
Trzy lata później w nowej pracy poznał skromną i ładną dziewczynę, Ulę. Była oszczędna, opiekuńcza, i bardzo religijna. Chciała ślubu kościelnego, ale ja byłam temu przeciwna, nigdy nie byłam osobą wierzącą i nie wyobrażałam sobie siebie w kościele. Postanowili wziąć ślub cywilny i przekonać mnie do uroczystości kościelnej.
Wystarczyło mi kilka tygodni, żeby synowa zniknęła z naszego życia. W wieku 33 lat syn znów zamieszkał w domu. Miał już na swoim koncie dobrą pracę, dyplom wyższej uczelni dwa rozwody. Zdecydował się na studia doktoranckie. Tam poznał Wiktorię. Była sierotą. I ona nie była spełnieniem moich marzeń. Dość szybko wybiłam mu ją z głowy, przekonując, że stać go na coś lepszego.
Chciałam, żeby znalazł młodą dziewczynę z dobrego domu. Powiedziałam mu nawet, że miałabym kilka kandydatek. Chciałam, żeby stworzył rodzinę i zaczął życie od nowa. Powiedział, że zacznie nowe życie... nie spodziewałam się jednak, że będzie ono wyglądało w taki sposób.
Mój syn wprowadził się do mnie. Powiedział, że rzucił pracę. Miał ze sobą butelkę wódki. Wypił ją. To samo robił każdego kolejnego dnia. Od tamtego czasu nie pracuje. Nie wiem, skąd bierze pieniądze na alkohol. Ja mu go nie daję. Każdego dnia wraca do domu pijany.
Obwinia mnie, że zrujnowałam mu życie. Wiem, że ma rację. Zniszczyłam mu życie. Każda z jego byłych żon założyła rodzinę. Natalia wyszła za mąż i doczekała się dwójki cudownych rzeczy. Ula, także ma męża, dziecko i dobrze płatną pracę. Wiktoria niebawem planuje ślub. Prosiłam ją, żeby wróciła do mojego syna, ale odmówiła.
Jestem na emeryturze i zamiast cieszyć się wnukami, czytać im bajki i uczyć się z nimi wierszy, podskakuję przy każdym pukaniu do drzwi. Teraz wiem, że rodzice nigdy nie powinni ingerować w sprawy swoich dorosłych dzieci. Oni sami powinni wybierać, z kim będą szli przez życie. Tak bardzo żałuję, że zrozumiałam to za późno.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Na cmentarzu młoda dziewczyna powiedziała do mnie. „Jestem kochanką twojego męża”
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Plotki o mężu Ewy Bem potwierdziły się. O jego decyzji zrobiło się głośno
O tym się mówi: Poruszające wideo z Donaldem Tuskiem obiegło media. Takim jest dziadkiem