Teresa siedziała w swoim pokoju i robiła sweter na drutach. Synowa weszła bez pukania.
„Zabierz swoje rzeczy. Musimy jechać” – powiedziała młodsza z kobiet.
Teresa czuła, że sprawy mogą przybrać właśnie taki obrót. Była pewna, że jej synowa odda ją do domu opieki. Bo gdzie indziej mogła ją zawieźć?
„Dokąd idziemy?” – zapytała seniorka, choć nie miała nadziei na to, że synowa jej odpowie.
„Zobaczysz” – powiedziała Weronika, uśmiechając się do teściowej. „Myślę, że ci się spodoba”.
Seniorka nie zamierzała się kłócić ani protestować. Wciąż pamiętała, jak było, kiedy żył jej syn. Po jego śmierci ona i jej synowa stały sobie bliższe niż kiedykolwiek. Teresa zdecydowała się na sprzedaż mieszkania i przeniosła się do swojej synowej. Chciała pomóc jej w opiece nad dzieckiem. Była z wnuczką bardzo blisko i myśl o tym, że już jej nie zobaczy, bardzo bolała.
„A co z Wiktorią? Nie zobaczę jej już?” – zapytała.
„Jasne, że zobaczysz. Po drodze odbierzemy ją ze szkoły”.
Z ciężkim sercem wzięła niewielką torbę, gdzie mieścił się jej cały dorobek. Ukradkiem wzięła tabletkę uspokajającą, nie chciała się rozpłakać, gdy przyjdzie się pożegnać. Zasnęła w samochodzie, kiedy się obudziła, zupełnie nie wiedziała, gdzie jest. Wokół było przepięknie: góry, rzeka i zapach kwiatów.
„Marzyłaś kiedyś, żeby mieć mały domek w górach, z widokiem na rzekę i własnym ogrodem” – powiedziała Weronika, obejmując teściową. „Pomyślałam, że warto spełnić marzenia. Jeśli się zgodzisz, zamieszkamy tu wszystkie razem” – dodała.
Łzy pociekły po policzkach Teresy. Były to łzy szczęścia.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Po 17 latach pobytu za granicą wróciłam do domu. Myślałam, że mąż stanie na wysokości zadania
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Kasia Cichopek przyłapana przez fotoreporterów na szaleństwie w nocnym klubie. Gwiazda brylowała na parkiecie w towarzystwie przystojnego znajomego