Wystarczy, że o siebie dbasz, żeby nazywano cię bezwstydną. Mam 65. lat i w pewnej chwili miałam już dość tego, że w moim życiu nic się nie zmienia. Każdy kolejny dzień był podobny do poprzedniego i serdecznie miałam już tego dość. Nie chciałam tylko odliczać dni do śmierci, chciałam żyć.
Dlatego zdecydowałam się coś zmienić. Wynajęłam swoje mieszkanie, żeby mieć pieniądze na podróże do różnych pięknych miejsc. Moi bliscy nie przyjęli mojej decyzji ze zrozumieniem. Stwierdzili, że lepiej dla mnie byłoby, gdybym siedziała w domu i oglądała telewizję. Przecież to wszystko, czego do szczęścia potrzebuje emeryt.
„Poważnie Grażynko?! Masz już na karku 70 lat, nie jest ci wstyd myśleć o takich rzeczach?” – mówiła matka mojego zięcia.
Moja córka wydawała się rozdarta. Z jednej strony zawsze chciała mojego szczęścia, ale z drugiej wolałaby, żebym pieniędzy nie wydawała na podróże, ale pomogła jej spłacić kredyt hipoteczny.
Żałuję tylko, że nikt nie rozumie moich potrzeb. Całe życie starałam się dla innych. Robiłam wszystko, żeby moja córka miała łatwiejszy start w dorosłość, ale najwidoczniej dla nich wszystkich to wciąż zbyt mało.
Skoro koniec życia już wkrótce, czy powinniśmy przestać żyć już teraz? Dzieci są już dorosłe, czas, nie potrzebują mnie. Zresztą, czy nie byłyby szczęśliwe, gdyby mama nie była dla nich ciężarem? Dlatego zdecydowałam się wyjechać, co moi bliscy nazwali hańbą.
A wy, jak oceniacie moją decyzję? Naprawdę była aż taka zła?
To też może cię zainteresować: W sieci coraz więcej powalających na kolana ogłoszeń z klatek schodowych. Wielu lokatorów wykazuje się niezłą kreatywnością. Co drażni ich najbardziej
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Maryla Rodowicz w ogniu krytyki po ostatnim odcinku 'The Voice Senior'". Piosenkarka znalazła się w centrum wściekłości widzów po ostatnim odcinku