Po prostu patrzyła w milczeniu. Wkrótce przyjechał kolega ojca z pracy. Nie przekroczył progu. Wręczył mamie zawiniątko i powiedział: "Kula dużego kalibru trafiła go w ramię, żył jeszcze półtorej minuty, prosił, żebym ci to dał". Kiedy wyszedł, mama usiadła na stołku w przedpokoju, rozpakowała zawiniątko...
Niech będzie dobrym przykładem i lekcją dla tych, którzy nie umieją wybaczać. W ostatnich latach swojego życia mama kilkakrotnie opowiadała mi o tym, jak poznała mojego ojca. Chcę również podzielić się tą historią, aby było jasne, jak to wszystko się skończyło... Być może ktoś pamięta z dzieciństwa zabawę w poszukiwanie skarbów. Kiedy dzieci zakopują swoje małe skarby za domem lub gdzieś na trawniku. Robią dziurę i wkładają do niej coś ważnego.
Na przykład piękną gumę do żucia lub kulkę z łożyska. Zaznaczają, gdzie skarb został zakopany, a następnego dnia go szukają. Moja mama i tata w dzieciństwie mieszkali na sąsiednich podwórkach. Poznali się podczas takiego poszukiwania skarbów. Mama ukryła swój skarb, a godzinę później zaczął padać deszcz, który zmył wszystkie ślady...
Tego dnia zakopała broszkę mojej babci, którą potajemnie zabrała z domu. To były dzieci, czego można było się po nich spodziewać? W domu oczywiście mama została zbesztana za głupotę z biżuterią i zabroniono jej wychodzić z domu.
Według mojej mamy, mój tata był już w niej zakochany i całymi dniami siedział na ławce przy wejściu, czekając, aż pozwolą jej wyjść na spacer. Ale mama została wysłana na lato na wieś.
A mój tata i jego rodzice wkrótce przeprowadzili się do innej dzielnicy. Ich drogi się rozeszły. Po 10 latach spotkali się ponownie: oboje mieli po 18 lat. Przelotne spotkanie przerodziło się w pełnoprawną pierwszą miłość... Tak narodził się ich romans. Mój ojciec służył w wojsku, wrócił i pobrali się. Osiem lat później doszło do śmiertelnego wypadku.
Moja mama, tata i przyjaciele świętowali urodziny i za dużo wypili. Jedna z przyjaciółek mojej mamy wykorzystała stan mojego ojca i zaczęła go przytulać. Zobaczyła to wszystko mama i wpadła w szał. Nie pomogły żadne wyjaśnienia ojca, który się opamiętał. A ta koleżanka cieszyła się i mówiła, że zemściła się na mojej mamie, bo ta ukradła jej chłopaka ze szkoły...
Moja matka była nieugięta i złożyła pozew o rozwód. Zrozpaczony ojciec spakował swoje rzeczy i wyjechał na kontrakt do jednego z krajów ogarniętych wojną. Nigdy nie wrócił. To znaczy, wrócił w cynku... Moja matka nie uroniła ani jednej łzy, kiedy żegnała się z moim ojcem. Po prostu patrzyła w milczeniu. Niedługo potem przyjechał kolega ojca... Nie przekroczył progu.
Wręczył mamie zawiniątko i powiedział: "Pistolet dużego kalibru trafił go w ramię, żył jeszcze półtorej minuty, prosił, żebym ci to dał". Kiedy wyszedł, moja matka usiadła na stołku w przedpokoju, otworzyła zawiniątko i zobaczyła broszkę, którą zakopała i nie mogła znaleźć, kiedy była dzieckiem. Potem zamknęła się w swoim pokoju i szlochała przez wiele dni. Z powodu głupiego czynu i podłości musiał odejść z tego świata młodo, aby zasłużyć na jej przebaczenie... Kochajcie się! Duma jest najgorszym sposobem na zachowanie szczęścia i miłości.
O tym pisaliśmy: Wstrząsająca sytuacja podczas "Protestu Wolnych Polaków". "Proszę przepuścić ambulans! Proszę zrobić drogę!"