Mój syn Kostek i Lena zaprzyjaźnili się, kiedy byli dziećmi. Dziewczyna nie miała łatwego życia. Jej matka często zaglądała do kieliszka i sprowadzała do domu kolejnych mężczyzn. Lena często u nas nocowała.

Dzieci/YouTube @Czas na historię
Dzieci/YouTube @Czas na historię

Lena była dobrą i życzliwą dziewczyną, zawsze mi pomagała. Traktowałam ją jak własną córkę. Z czasem przyjaźń Leny i mojego syna przerodziła się w coś więcej. Za nim się obejrzeliśmy, spodziewałam się wnuka.

Kiedy matka Leny dowiedziała się o ciąży, bez mrugnięcia okiem wyrzuciła córkę na ulicę. Kazała iść jej do ojca jej dziecka. Przyszła do nas. Młodym nie było łatwo. Mieli ledwie naście lat i przyszło im już wziąć na siebie sporą odpowiedzialność.

Kostek poszedł na studia, a Lena zajmowała się ich córeczką. Przez cały czas mieszkali ze mną. Ja pracowałam i starałam się im pomagać, jak tylko mogłam. Nigdy nie mogłam narzekać na Lenę. Nie tylko opiekowała się dzieckiem, ale i mieszkanie było zawsze wysprzątane i obiad ugotowany. Nie miałam pojęcia, jak ona sobie z tym wszystkim radziła.

Z czasem zaczęliśmy zauważać, że Kostek coraz mniej uwagi poświęca swojej córce i Lenie. Zdarzało mu się wracać późno w nocy, a czasem dopiero nad ranem. Postanowiłam się z nim rozmówić. Jasno mu powiedziałam, że to, że ona i Lena nie mają ślubu, nie oznacza, że może traktować ją w taki sposób.

Wtedy powiedział mi, że już nic nie czuje do Leny - nic poza przyjaźnią. Obwieścił, że znalazł inną dziewczynę i to z nią chciałby założyć rodzinę.

Lena usłyszała naszą rozmowę i zaczęła pakować siebie i małą. Z trudem udało mi się ją uspokoić. Powiedziałam, że przecież nie ma dokąd pójść, a tu jest dom jej i mojej wnuczki.

Nie miałam pojęcia, co powinnam zrobić w tej sytuacji. Długo się nad tym zastanawiałam. W końcu zdecydowałam, to było jedyne rozwiązanie. Poprosiłam do siebie syna.

Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

Powiedziałam, że skoro chce się żenić, musi zacząć zarabiać na siebie i na własny kąt. Nie może dłużej mieszkać w domu. Oczywiście powiedziałam, że może zostać do czasu, aż czegoś nie znajdzie. Zapowiedziałam też, że Lena i ich córeczka zostaną ze mną. To do wnuczki trafi moje mieszkanie.

Myślicie, że dobrze zrobiłam?

To też może cię zainteresować:Z życia wzięte. Jestem przeciwna, aby krewni mojego męża przyjeżdżali do nas na wakacje. Jeśli chce ich przyjmować, niech zajmuje się nimi sam

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Niewiele osób wie, że Szymon Hołownia zaczynał karierę w Telewizji Polskiej. Nieznane fakty o nowym marszałku Sejmu wyszły na jaw. To zaskoczenie

O tym się mówi: Niepokojące zapowiedzi Baby Wangi na 2024 rok. Co ma przynieść nam kolejnych dwanaście miesięcy