Anastazja była szczęśliwą kobietą. Miała dobrego męża, własne mieszkanie i udaną karierę. Tylko dwie rzeczy psuły tę sielankę. Pierwszą była jej teściowa, która, delikatnie mówiąc, jej nie lubiła. A drugą - nieobecność dziecka. Nie mogłam zajść w ciążę.
Ale nagle wydarzył się cud i Anastazja zobaczyła dwie kreski na teście. Jej mąż nosił ją na rekach przez całą ciążę. Nie mogłam się doczekać, aż dziecko się urodzi. Dziecko było bardzo duże, więc poród był trudny. Skurcze wyczerpały Anastazję tak bardzo, że nie miała już siły przeć. Dziecko trafiło więc od razu na intensywną terapię – po porodzie nawet nie płakało.
Lekarz przyszedł do pokoju Anastazji dopiero wieczorem. Poinformował, że dziecko żyje, ale nie jest do końca zdrowe. Diagnoza brzmiała porażenia mózgowe.
Mąż od razu stwierdził, że powinni zostawić dziecko w szpitalu.
"Po co nam chore dziecko? Zostaw je w szpitalu. Jeśli tego nie zrobisz, odejdę!" zagroził.
Kobieta płakała całą noc. Jak mogła zostawić własne dziecko? Kiedy po raz pierwszy zobaczyła syna, serce jej zamarło. Był tak blady i ospały, że nie mógł nawet ssać z butelki. Potem przysięgła, że nie zdradzi syna i przejdzie z nim wszystkie próby życia. Dała mu miłość i zauważyła, że to przynosi efekt. Chłopiec zaczął jeść.
Mąż ponownie zadzwonił do Anastazji, aby dowiedzieć się, czy zmieniła zdanie. Odmówiła, a on powiedział, że składa pozew o rozwód. Anastazja się tym nie przejmowała, nie chciała mieć z tym mężczyzną nic wspólnego.
Wypłakała już wszystkie swoje łzy i modliła się tylko o jedno – aby jej syn przeżył. Musiała wziąć się w garść i nie zatracić się dla dobra niego i jego przyszłości. Kiedy ją wypisywano, przyszła po nią teściowa. Anastazja zdecydowanie nie spodziewała się, że ją tu zobaczy, ponieważ nie były w zbyt dobrych stosunkach. Laura przytuliła synową, pocieszyła ją i wzięła na ręce nowo narodzonego wnuka.
Laura poprosiła Anastazję, żeby ta nie żywiła urazy do syna i pozwolić jej komunikować się z wnukiem. Podziwiała siłę swojej synowej i obiecała, że nigdy jej nie opuści i pomoże wnukowi stanąć na nogi. Dzięki takiemu wsparciu młoda mama nie bała się.
Teściowa znalazła dobrych lekarzy i rehabilitantów. Wkrótce jednak pojawiły się pierwsze sukcesy – lekarz był mile zaskoczony, że chłopiec tak dobrze się rozwija. Anastazja cieszyła się, że zdecydowała się na taki krok i nie zgodziła się na propozycję męża.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Każdego dnia sprzątałam w domu, a rano znów był bałagan. Nie mogłam w to uwierzyć. Od lat mieszkałam sama
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Aleksander Kwaśniewski opowiedział o problemach ze zdrowiem. "Wyszedłem z kliniki o własnych siłach, a dwie godziny później nie mogłem wstać"
O tym się mówi: Danuta Holecka nie ma powodu do narzekania. Gwiazda TVP może liczyć na ogromne zarobki. Sumy robią wrażenie