Mój brat jest ode mnie starszy o 6 lat. Trzy lata przed początkiem tej historii się ożenił. Mieszkał wspólnie z żoną za miastem, bo nie stać ich było na wynajęcie czegoś tutaj. Ja z rodziną mieszkałem w kupionym na kredyt mieszkaniu w stolicy, skąd pochodziła moja żona.
Tak się nam poukładało, że żona odziedziczyła kawalerkę po zmarłym krewnym. Zdecydowaliśmy, że będziemy mieszkanie wynajmować, żeby dorobić. Pewnego dnia zadzwonił do mnie brat i powiedział, że wybiera się z rodziną do stolicy. Chciał się spotkać. Zgodziłem się i nawet trochę się ucieszyłem, bo zawsze to miło, gdy wpadnie ktoś bliski.
Pojechałem po nich na dworzec. Pochodziliśmy po mieście, zjedliśmy obiad, pogadaliśmy. To był przyjemny dzień. Zapytałem ich, gdzie zamierzają się zatrzymać. Powiedzieli, że w sumie nie przyjechali pozwiedzać, ale chcą się tu przenieść na stałe.
Liczyli, że ja i żona pozwolimy im zamieszkać w kawalerce, bo wynajęcie czegoś na własną rękę nie jest tanie i po prostu ich na to nie stać. Powiedziałem, że wynajęliśmy tamto mieszkanie i wiąże nas umowa, ale oni nie dawali za wygraną.
Stwierdzili, że umowę zawsze można wypowiedzieć, a do tego czasu mogą zatrzymać się u nas. Wszystkie moje argumenty zbywali, nawet te najbardziej racjonalne. Coraz bardziej zniecierpliwiony powiedziałem im, że nie wynajmiemy im tego mieszkania. Jesteśmy zadowoleni z najemców, a pieniądze z wynajmu są dla nas cenne.
Brat zaczął mówić, że rodzina powinna trzymać się razem i zachowujemy skandalicznie. Powiedziałem im, że mogę rozporządzać moją własnością tak, jak tego chcę i nic mu do tego. Oburzeni powiedzieli, że idą, bo nie czują się tu mile widziani. Cóż miałem zrobić. Pożegnałem się z nimi.
Nie mam obowiązku zapewniać nikomu mieszkania, nawet rodzinie. Prawda?
To też może cię zainteresować: W czym pochować zmarłego. Przed tym dylematem stają wszyscy przygotowujący ostatnie pożegnanie bliskiej osoby. Odpowiedź nie jest oczywista
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Magda Gessler nie jest już najcenniejszą gwiazdą stacji. Dane są bezlitosne. Co na to sama zainteresowana
O tym się mówi: Takiego rozwoju wypadków Antek Królikowski raczej się nie spodziewał. Niespodziewane wieści płyną z sądu. O co chodzi