Jak przypomina portal "Pomponik", w marcu ubiegłego roku media obiegła informacja o rozstaniu Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela. Para po 17 wspólnie spędzonych latach podjęła decyzję o rozwodzie. Choć od ich rozstania minęło już sporo czasu, kulisy rozejścia się wciąż interesują fanów. Ostatnio tancerz zdecydował się zaspokoić ciekawość swoich sympatyków i odpowiedział na kilka pytań dotyczących m.in. jego byłej żony i jej nowego partnera.
Marcin Hakiel zachęca fanów do zadawania pytań
Marcin Hakiel od początku otwarcie mówił o tym, że rozwód z Katarzyną Cichopek był dla niego trudnym przeżyciem. Fani tancerza mieli nadzieję, że znajdzie szczęście w ramionach Dominiki, którą poznał niedługo po rozstaniu z żoną. Niestety związek z Krotoszynianką przeszedł już do przeszłości, co potwierdzili sami zainteresowani.
Po rozstaniu z Dominiką Marcin Hakiel ma więcej czasu dla swoich sympatyków i chętnie organizuje na Instagramie sesje Pytań i Odpowiedzi. Nie brakuje w nich pytań o Katarzynę Cichopek i jej obecnego partnera. Co ciekawe, choć tancerz do tej pory dość powściągliwie wypowiadał się na ten temat, teraz jest znacznie bardziej wylewny.
Marcin Hakiel zdobył się na wyjątkową szczerość
W trakcie sesji "Q&A" Marcin Hakiel zdradził, że kontakty z byłą żoną ograniczają się tylko i wyłącznie do dzieci. Przyznał również, że nie utrzymuje kontaktu z Maciejem Kurzajewskim. W jednym z ostatnich pytań został zapytany o to, co sądzi na temat zachowania Pauliny Smaszcz. Tancerz dość dyplomatycznie stwierdził, że "nic, nie zna jej".
Hakiel zdradził również, że o zdradzie żony dowiedział się dzięki wynajętym detektywom.
Co sądzicie na temat szczerości Marcina Hakiela?
To też może cię zainteresować: Tadeusz Drozda zabrał głos w sprawie wysokości swojej emerytury. Takiej opinii z ust gwiazd nie słyszy się zbyt często
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Kamil Stoch podzielił się wyjątkowymi kadrami. Takich zdjęć fani skoczka nie mają okazji oglądać zbyt często
O tym się mówi: Niezła wpadka na antenie TVP. Widzowie kompletnie się tego nie spodziewali. Izabella Krzan i Rafał Brzozowski musieli od razu uratować sytuację