Jedna z czytelniczek portalu "Przytulność" postanowiła podzielić się swoją historią. Jak przyznała, w pewnej chwili poczuła, że nie kocha już swojego męża. Czuła, że przytłoczyła ich codzienność, gasząc płomień łączącej ich niegdyś namiętności. Kiedy podjęła decyzję o odejściu, stało się coś, co całkowicie zmieniło jej spojrzenie na męża.
Codzienność zabija namiętność
Autorka listu nie kryła, że wraz z upływem lat, namiętność w jej związku zaczęła wygasać. Wydawał się jej, że wszyscy wokół są bardziej szczęśliwi i żyje im się lepiej. Jej zdaniem, nie pomagają też nowe znajomości. Ci ludzie nie tylko wydają się atrakcyjniejsi i ciekawsi, ale jeszcze jaskrawiej pokazują, jak irytujący i niedoskonały jest nasz partner.
Kobieta nie ukrywa, że w pewnej chwili zaczęła dostrzegać w mężu tylko to, co złe. Doskwierało jej to, że choć jej partner pracuje dużo i ciężko, wciąż nie mają wystarczająco dużo pieniędzy. Przeszkadzało jej to, jak zachowuje się przy jedzeniu, denerwowała ją jego małomówność i to, że przestał o siebie dbać.
Pojawił się ktoś inny. On też był w związku. Nie miała złudzeń. Nie zostawiłby dla niej swojej rodziny, choć ona była gotowa zostawić męża. I wtedy przyszła choroba.
Choroba wszystko zmieniła
Kiedy dowiedziała się, że jej nerki nie funkcjonują dobrze, obwiniła za wszystko męża. Tak było łatwiej. Nawet wtedy, gdy trafiła na stół operacyjny, a potem na intensywną terapię, była gotowa zostawić męża. Nie chciała tracić więcej czasu z kimś, kogo już nie kochała.
Wtedy lekarz powiedział jej, że jej mąż zaoferował oddanie swojej nerki, choć z różnych względów nie mógł zostać dawcą. Dostrzegła, jak wiele dla niej robił. Odwiedzał codziennie w szpitalu, przynosił jej owoce, zajmował się domem.
Tego dnia spojrzała na niego inaczej niż do tej pory. Kochała go, wbrew wszystkim wadom, jakie miał.
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Kamil Stoch zdobył się na szczere wyznanie dotyczące swojego małżeństwa. "Mieszkamy oddzielnie"
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Jest decyzja sądu w sprawie Jarosława Jakimowicza. Były gwiazdor TVP będzie musiał zapłacić 10 tysięcy złotych. Poniesie konsekwencje swoich słów
O tym się mówi: Nie milkną echa zniszczenia mogiły Patryka Perettiego. Wiadomo, kto odpowiada za dewastację grobu