Jedna z czytelniczek portalu "News Empire" postanowiła podzielić się swoją historią. Jak przyznała, nigdy nie miała szczególnie dobrych relacji ze swoją synową. Od początku wybranka syna zastrzegła, że teściowa nie ma prawa wtrącać się w ich życie. Jednocześnie synowa non stop namawiała ją na sprzedaż kawalerki, którą, choć podarowała synowi, wciąż miała zapisaną na siebie. To był jednak dopiero początek.
Nie chcę o tym słyszeć
Kobieta nie ukrywa, że jej relacje z synową nigdy nie były dobre. Nigdy nie była w stanie zrozumieć roszczeniowej postawy żony swojego syna. Synowa ciągle namawiała ją, żeby sprzedała kawalerkę, w której mieszkali i kupiła coś większego. Teściowa obstawała jednak przy swoim. Nie zamierzała wyprzedawać swojej własności. Po jej śmierci niech robią, co chcą.
Aby osiągnąć swój cel, synowa próbowała wykorzystać nawet swoje dzieci, jako argument w tej potyczce. "Mamo, to są twoje wnuki. Nie chcesz dla nich lepszych warunków?". Nie dała się im zaszantażować. "Nie chcę o tym słyszeć" - odpowiedziała.
Kolejny szantaż
Kiedy sprawa mieszkania przycichła, synowa wróciła z jeszcze bardziej skandalicznymi słowami. "Albo zajmiesz się wnukami, albo możesz zapomnieć o ich istnieniu". Teściowa nie zamierzała ulec i temu szantażowi. Jej zdaniem synowa nie potrafi wychować swoich dzieci. Są rozpieszczone i nie potrafią usiedzieć chwili w ciszy i spokoju.
Seniorka nie ukrywa, że być może to napięte relacje z wnukami są pokłosiem jej stosunków z synową. Nie zamierza jednak niczego robić wbrew sobie, tym bardziej pod wpływem szantażów i nacisków.
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Moja mama nie zamierzała się opiekować się swoimi wnukami. Wszystko zmieniły słowa dzieci
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Odeszła od męża, a teraz musimy wspierać ją. Jest dorosłą kobietą, sama może o siebie zadbać
O tym się mówi: Rodzice rocznego chłopca apelują do innych. Nie podawajcie małym dzieciom tych popularnych przekąsek