Jak przypomina portal "Pomponik", córka Ewy Błaszczyk od lat przebywa w śpiączce. Aktorka stara się zrobić wszystko, żeby jej ukochane dziecko się wybudziło. Jakiś czas temu przyznała, że na ten moment jej córka wyczerpała wszystkie dostępne sposoby leczenia. Teraz pojawiło się światełko w tunelu!
Znaleźć w sobie siłę do walki
Ewa Błaszczyk przeżyła ogromną tragedię. W 2000 roku zmarł jej ukochany mąż Jacek Janczarski. Ledwie trzy miesiące po jego śmierci musiała się zmierzyć z kolejnym dramatycznym doświadczeniem. Jedna z jej córek zakrztusiła się tabletką, czego skutkiem była śpiączka. Oli nie udało się wybudzić do dziś.
Aktorka nigdy się nie poddała i nie ustała w walce o ukochane dziecko. Błaszczyk nie koncentruje się jednak tylko na córce. Dzięki jej staraniom udało się otworzyć klinikę Budzik dla dzieci i dla dorosłych.
Szans maleją, ale nadal są
Choć największe szanse na wybudzenie mają osoby, które przebywają w śpiączce najkrócej, Ewa Błaszczyk nie traci nadziei, że przyjdzie dzień, w którym medycyna będzie w stanie pomóc Oli. Do tego czasu, stara się wspólnie z lekarzami "utrzymywać ją w jak najlepszej formie, stymulujemy wszystkie bodźce".
W jednym z wywiadów aktorka przyznała, że na ten moment wyczerpała wszystkie dostępne sposoby leczenia córki i nie pozostaje nic innego, jak czekać na kolejny medyczny postęp. Jednocześnie Błaszczyk dodaje, że badania wykonywane u Oli dają nadzieję.
Jak zdradziła w czynnościowym rezonansie magnetycznym widać, że "odzywają się płaty czołowe, a więc coś się poprawia, nie psuje".
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Mama Roberta Lewandowskiego zdobyła się na szczere wyznanie dotyczące swojego syna i jego żony. "Trochę przykre"
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Rekordowa cena na monetę z PRL-u. Jeszcze 50 lat temu można było ją znaleźć niemal w każdym domu. Ile można za nią dostać na rynku kolekcjonerskim