Jak informuje portal "Super Express", Krzysztof Baranowski już w lipcu tego roku wyruszy w trzeci samotny rejs dookoła świata. Mąż Bogumiły Wander jest spokojny o stan ukochanej. Jak podkreśla, jego żona ma doskonałą opiekę. Z żalem dodał, że "czy jestem w kraju, czy mnie nie ma, to dla niej to nie robi żadnej różnicy".
Trudna decyzja
Przed czterema laty Krzysztof Baranowski podjął jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu. Zdecydował się umieścić swoją ukochaną żonę w specjalnym ośrodku, gdzie chora na Alzheimera Bogumiła Wander ma zapewnioną całodobową opiekę. Jak przyznaje, odwiedza tak często, jak tylko może, choć kontakt z nią jest mocno ograniczony.
Ostatnio żeglarz zdecydował się wyruszyć w samotny rejs dookoła świata. Jak przyznał, pozwolił sobie na ten urlop, bo dla jego żony nie ma większej różnicy, czy jest w kraju, czy poza jego granicami. Przy okazji zdradził, jaki jest stan Bogumiły Wander.
"Jest na specyficznych lekach. Nie wiem, czy jest z nią lepiej, czy gorzej, po prostu trzeba czekać. Ale może nie ma tych utrapień codziennych? Może ten jej świat jest spokojny? A może nawet na swój sposób szczęśliwy?" - powiedział Baranowski w rozmowie z "Życiem na gorąco".
Wrócę, gdy tylko coś będzie nie tak
Krzysztof Baranowski zapewnił, że będzie przez cały czas w stałym kontakcie z personelem ośrodka, który opiekuje się jego żoną. Przyznał, że jeśli tylko pojawi się jakiś niepokojący sygnał o jego żonie, to zawinie do najbliższego portu i samolotem wróci do Polski.
Baranowski stara się nie myśleć o tym, co złego może się wydarzyć zarówno z jego ukochaną, jak i w trakcie samotnego rejsu. Skupia się na pozytywach.
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Spowiedź 10-latki skończyła się krzykiem duchownego. Trudno uwierzyć w to, jak ksiądz nazwał dziecko
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Krzysztof Jackowski nie ma dla nas dobrych wieści. W zapowiedziach jasnowidza najbliższe miesiące malują się w ciemnych barwach
O tym się mówi: Niebezpieczne zjawisko zarejestrowano nad Polską. To pierwszy przypadek w tym roku. Odnotowano zniszczenia