Pomyślałam, że mojej mamie na pewno spodoba się taki prezent, a na mistrzynię wybrałam kosmetyczkę Alinę, do której sama często chodzę na pedicure. Jest profesjonalistką i zawsze jestem zadowolona z efektów jej pracy.

Już następnego dnia pożałowałam swojego pomysłu

Nie pomyślałam o tym, że moja mama i Alina mieszkają na tym samym podwórku, a moja mama, siedząc w domu, bardzo lubiła kontaktować się z sąsiadkami i zbierać plotki o innych mieszkańcach.

Babcie z podwórka nie faworyzują Aliny – uważają ją za wszechwiedzącą i potępiają to, że w wieku 40 lat nie ma męża i dzieci, a od czasu do czasu odwiedzają ją panowie. Nasze babcie stanęły po stronie byłego męża Aliny, który mieszka w tym samym domu. Mąż Aliny odszedł do jej najlepszej przyjaciółki, niedawno w ich rodzinie urodziło się dziecko.

Słyszałam te wszystkie plotki od mojej matki, chociaż nie zwracam uwagi, Alina jest dobra w swoim zawodzie, ale to, jak buduje swoje życie osobiste, to nie moja sprawa. W rozmowie nie poruszałyśmy osobistych tematów, coraz częściej rozmawiałyśmy o dbaniu o siebie.

Wiedziałam o pasji mojej matki do rozpytywania o czyjeś życie osobiste, ale myślałam, że takie zachowanie ogranicza tylko do bliskich. Okazało się, że rodzinne kłótnie zupełnie obcych sobie osób także interesują moją mamę.

Zamiast cieszyć się zabiegiem upiększającym, mama postanowiła zapytać Alinę o jej życie osobiste. Wiele pytań było, szczerze mówiąc, nietaktownych. Mama prosto z mostu zapytała Alinę, co sądzi o swoim byłym mężu i dziewczynie, do której odszedł, co myśli o ich dziecku. Nie wahała się zapytać, czy Alina ma mężczyznę.

Po wizycie mamy wstydzę się iść do Aliny na pedicure. Mama z kolei uważa swoje zachowanie za normalne, ponadto oznajmiła, że ​​Alina nie jest zbyt dobrą panią, bo nie wie, jak znaleźć kontakt z klientem. Czy naprawdę musi poświęcić całą swoją duszę przed klientem, aby nawiązać kontakt?