Seniorka nie sporządziła nigdy testamentu, gdyż była pewna, że jej córka nigdy nie zechce odebrać swojemu dziecku mieszkania, które dostało od babci...
Staruszka zmarła pięć miesięcy temu. Opinia Kariny o jej babci jest szalenie dobra. Zawsze czekała na jej wizytę. Gotowała pyszne placki i pomagała przy dziecku.
- Kiedy byłam mała, mama ciągle zostawiała mnie z babcią. Nie czuła się z tego powodu winna. Tymczasem była zajęta życiem osobistym. A kiedy urodziłam dzieci, powiedziała mi, że nikomu nic nie jest winna, bo swoje dziecko już wychowała. To znaczy, dała mi w ten sposób do zrozumienia, że nie mogę liczyć na jej pomoc.
Zachłanna matka ma gdzieś ostatnią wolę zmarłej!
Teraz Karina ma siedemnastoletnią córkę i męża. Razem wynajmują mieszkanie. Mąż Kariny ma mieszkanie, ale jest małe i umiejscowione jest trochę daleko od pracy. Dlatego właśnie wynajęli inne. Karina była pewna, że otrzyma mieszkanie po babci, zgodnie z resztą z jej wolą. Matka Kariny tymczasem twierdzi, że nie pamięta, aby babcia kiedykolwiek mówiła, że Karina otrzyma lokum po jej śmierci.
Zasłaniając się prawem spadkowym i faktem, że babcia nie sporządziła testamentu, Aleksandra postanowiła odebrać córce ostatnią nadzieję na otrzymanie mieszkania po ukochanej babci. Gdy opowiedziała o tym przyjaciółce, w jej głosie słychać było niewymowny żal do matki...
- Niedawno powiedziała mi, że sprzeda mieszkanie mojej babci. Na początku myślała, że wynajmie mieszkanie, ale potem stwierdziła, że będzie to problematyczne, bo nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi. Nie chce rozwiązywać tych problemów na starość. Dlatego zdecydowała, że łatwiej będzie sprzedać to mieszkanie, wpłacić pieniądze na kaucję i wziąć na własne potrzeby. Można więc powiedzieć, że postanowiła przejeść nieruchomość, którą moja babcia mi obiecała. Powiedziała mi, że już znalazła kupca - swojego przyjaciela! I po tym, jak mi powiedziała, za jakie pieniądze postanowiła je oddać, myślałam, że żartuje. Postanowiła opchnąć azyl mojej babci w cenie kilka razy niższej niż najpodlejsza kawalerka! - mówiła roztrzęsiona Karina.
Co sądzicie o zachowaniu matki Kariny? Czy spisanie przez babcię testamentu powstrzymałoby ją przed próbą odebrania córce mieszkania?
O tym się mówi: Elżbieta Jaworowicz przechodzi trudne chwile. Jej pozycja zawodowa jest mocno zagrożona. Chodzi o wyrok sądowy
Zerknij: Z życia wzięte. Moja teściowa przeszła samą siebie. Zaszła w ciążę, ale nie wie z kim