Mam już nawet kandydatkę - córkę sąsiadów! To będzie panna młoda!

Mamy taką charakterystyczną sąsiadkę - Alinę. Jest taka, że ​​młodzi ludzie blakną na jej tle. Prowadzi gospodarstwo: kury, gęsi, kaczki, świnie. Sama ma trzech synów. Najstarszy w stolicy pracuje w prestiżowej firmie. Rzadko odwiedza matkę. Młodszy pracuje jako nauczyciel w szkole, dobrze mu się żyje. Jego matka dała mu mieszkanie, więc mieszka w nim z żoną i dziećmi.

Historia będzie dotyczyć jej średniego syna, Antka, który mieszkał w domu z matką. Oddawał wszystkie swoje pieniądze Alinie, nie miał złych nawyków. I tak się złożyło, że za jego pieniądze matka dała mieszkania reszcie swoich synów.

Kilka lat temu chłopak zakochał się w dziewczynie, która przyjechała do ich wiejskiego domu. Matka kupiła dom, który zapisała dla najmłodszego syna, a średniego wciąż zatrzymywała u siebie. Więc, gdy zakochany po uszy Antek powiedział matce, że wyjeżdża do miasta z dziewczyną, zagroziła mu, że jeśli to zrobi, ma się więcej nie pokazywać.

Do końca nie chciała pogodzić się z wyjazdem syna. Winiła za wszystko synową

Antek wybrał jednak wyjazd, choć matka wieszała psy na jego ukochanej. Szybko się odnalazł w nowym miejscu, choć miał odrobinę dalej do swojej pracy w szkole. Pewnego dnia, chłopak odebrał telefon od matki i usłyszał, że zaprasza ich oboje do siebie w odwiedziny. Dobroduszny Antek nie zwęszył podstępu. Na miejscu okazało się, że muszą tam zostać kilka dni, gdyż mama nie czuła się najlepiej, a reszta rodzeństwa nie miała możliwości pomóc.

Antek zgodził się, choć miał obawy przed zostawianiem narzeczonej ze swoją matką. W końcu nie ukrywała, że nie akceptuje tego związku. Podczas pobytu młodych na wsi u matki Antka, seniorka wciąż starała się podważyć wierność i wiarygodność Ani. Choć dziewczyna specjalnie wzięła w pracy wolne, aby być z nią i zajmować się nią razem z Antkiem, starsza pani zdawała się tego nie zauważać. Wciąż szeptała synowi do ucha, że widziała Anię z innym gdzieś we wsi, czytała wiadomości wymienianie z kochankiem i nie ufa jej za grosz.

W przeddzień ich wyjazdu do miasta, Antek zadzwonił do matki i zapytał, czy nie wie, gdzie jest Ania, go nie jest w stanie się do niej dodzwonić. Alina wiedziała, że syn jest w pracy i postanowiła wykorzystać sytuację. Wprawdzie nie wiedziała, gdzie jest Ania, ale skłamała synowi, że widziała ją kilka minut temu na ławce nad rzeką - pije wino z tym Piotrkiem od Maliszewskich - powiedziała oburzonym głosem.

Na własne nieszczęście wpadła w zastawione przez siebie sidła - mamo, Ania jest obok mnie, a ty jesteś podła! - wygarnął matce Antek. - Będziesz się mną opiekował. Będziesz mieszkać u naszych sąsiadów. A jeśli twoja baba powie coś przeciw, będzie szukać dla siebie nowego fagasa - wycedziła, dodając, że upatrzyła mu już córkę sąsiadów. To był ostatni raz, gdy Antoni pospieszył matce z pomocą...

O tym się mówi: Z życia wzięte. Mężczyzna oddał chorą matkę do domu starców. Po jednej wizycie u niej usiadł na ławce i zapłakał

Zerknij: Fani Marcina Hakiela nie kryją niepokoju o jego nowy związek. Głos w sprawie zabrała partnerka tancerza