Jak podaje portal "Pomponik", Anna Mucha postanowiła przestrzec swoich wielbicieli, aby uniknęli najgorszego. Aktorka opowiedziała o tym, co spotkało ją zaledwie kilka dni temu. O czym dokładnie mowa?
Anna Mucha podzieliła się tym, co ją spotkało
Anna Mucha należy do grona tych gwiazd, która pozostaje ze swoimi wielbicielami w stałym kontakcie poprzez media społecznościowe. Na Instagramie chwali się nie tylko kolejnymi zawodowymi wyzwaniami, ale także doświadczeniami z codziennego życia. Ostatnio aktorka przyznała, że o mały włos nie padła ofiarą oszustów.
Aktorka zdradziła, że założyła konto na jednej z platformy sprzedażowych, na której wystawiła nawet kilka przedmiotów. Z czasem odezwała się do niej zainteresowana kupnem pani Magda. W otrzymanej przez Annę Muchę wiadomości, kobieta prosiła o podanie adresu e-mail. Niepodejrzewając niczego, aktorka wysłała swój mail.
Oszuści nie próżnują
Niedługo potem na skrzynce pojawiła się wiadomość, w której Mucha proszona była o kliknięcie w przycisk "ściągnij środki". Czerwona lampka zapaliła się Ani Musze w momencie, kiedy musiała wypełnić formulerz z dużą ilością wrażliwych danych. Zdecydowała się nie kontynuować transakcji.
Aktorka zdecydowała się również zgłosić całą sprawę administratorowi, choć jak przyznała, póki co nie dostała żadnej informacji zwrotnej. Dodała również, że przeprosiła panią Magdę i przekazała, że nie dokończy transakcji w ten sposób. Kupująca już się nie odezwała.
"(...) ostrzegam was, żebyście się nauczyli. Ja jestem, wydawałoby się rozsądnym człowiekiem..." - powiedziała na koniec swojej relacji Anna Mucha.
Co sądzicie o całej sprawie?
To też może cię zainteresować: Jesienią czeka nas gigantyczny wzrost cen. Eksperci wskazują, co pójdzie do góry najmocniej
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Hubert Urbański pochwalony przez widzów. Prowadzący "Milionerów" okazał stalowe nerwy. Co się stało
O tym się mówi: Dziennikarka "Newsweeka" przerwała milczenie. "To ja zawiadomiłam HR i związku zawodowe". Do jej słow odniósł się Tomasz Lis