A między nami wciąż jest mur obojętności. Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić, żeby wszystko zmienić.

Prawdopodobnie nie widziała mnie od pierwszego dnia, w którym się spotkałyśmy. Ponieważ przez cały czas była bardzo zimna. Nie przyszła nawet na ślub swojego jedynego syna. Odniosła się do tego, że gospodarstwa nie było komu zostawić.

Potem poszłam z mężem i próbowała jej pomóc w niektórych pracach domowych. Ale nie była zbyt zadowolona z mojej pracy. W końcu przestałam do niej chodzić. Matce towarzyszył tylko mąż. Zawsze wracał do domu z zapakowanymi torbami. Matka nie skąpiła - oddała wszystko, co było wartościowe.

Więc biegał rok po roku. Nasze stosunki pozostały napięte. Przyzwyczaiłam się już do tego, że matka mojego męża mnie nie zaakceptowała. Żyłam swoim życiem.

Po dwóch latach urodziła się nasza córka. Na chrzciny zaprosiliśmy mamę. Jednak nie przyszła ponownie, ponieważ praca przywiązała ją całkowicie do domu. Wyjaśniła nam więc powód swojej odmowy.

W końcu postanowiliśmy odwiedzić mamę całą rodziną. Mąż zadzwonił do niej i powiedział, że jedziemy z całą rodziną. Odpowiedziała, że ​​bardzo się cieszy, że urodziła się nasza córeczka i cieszy się z takiego wydarzenia. Nie chce jednak, żebyśmy przywieźli ją do wioski. Jej odpowiedź całkowicie mnie zmroziła i nigdzie nie pojechałam. Jeśli nie chce, nie będę się narzucać. Moja córka miała już trzy lata, a babcia nigdy jej takiej nie widziała.

Oczywiście mi się to nie podobało. Jednak babcia ze wsi ponownie podarowała wnuczce dużą torbę z zakupami i pieniędzmi, które odłożyła ze swojej skromnej emerytury.

Pewnej nocy zadzwonił telefon. Był to lekarz teściowej. Powiedział, że jego matka była bardzo chora - była poważnie chora. Musisz przyjść.

Bez wahania wsiedliśmy do samochodu i rano pojechaliśmy na wieś odwiedzić mamę. Kiedy weszliśmy do pokoju, poprosiła mnie, żebym została sama. Mąż z córką wyszedł.

Opowiedziała mi dziwną historię. Powiedziała, że ​​kiedyś wyszła za mąż wbrew woli matki, za co przeklinała ją przez całe życie. Powiedziała, że ​​cała jej rodzina byłaby nieszczęśliwa. I tak utkwiło mi to w głowie, że bałam się przekazać tę energię Tobie.

-Od razu cię polubiłam. Zawsze modliłam się o wasze wspólne szczęście. Teraz zostało mi tylko kilka godzin. Chcę, abyście nadal byli zdrowi, więc codziennie módlcie się o zdrowie i szczęście swojej rodziny. Modlitwa będzie talizmanem przeciwko złej energii, którą kiedyś położyła moja mama…

Rano teściowa zmarła. Byłam oszołomiony informacjami, które usłyszałam. Jak bardzo myliłam się co do mojej teściowej, wierząc, że mnie nie kocha. A wszystko potoczyło się odwrotnie – tak bardzo nas kochała, że ​​chroniła nas codzienną modlitwą i cierpliwością, by nie przekazywać złej energii podczas kontaktu. Jak mogła i potrafiła, chroniła nas od wszelkiego zła. Mogła to zrobić tylko bardzo kochająca matka.

To też może cię zainteresować: Internauci wypatrzyli na niebie niezwykły samolot. Został stworzony by przetrwać konflikt nuklearny

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Pogoda w weekend nie będzie nas rozpieszczać. Czekają nas ulewy i mocne porywy wiatru. Gdzie będzie najgorzej

O tym się mówi: Rozbawiony Wołodymyr Zełenski odpowiada na pytania dziennikarki. Rozbroił wszystkich. O co chodzi