Moja żona zraniła mnie zdradą. Ciężko mi było pozbierać się z tak brutalnego w związku aktu, jednak gdy kochanek rzucił moją żonę, przyszła do mnie, bo nie miała dokąd pójść. Pozwoliłem jej na to...
Tak żyliśmy, ale każdy z własnym życiem. Ukochani nadal szukali nowych wrażeń u niej, przynosili prezenty do naszego domu, demonstracyjnie zostawiali wspólne zdjęcia. A ja chciałem tylko usłyszeć przeprosiny i wyrzuty sumienia. Ani kropli litości...
Kilka lat później dzieci dorosły i postanowiłem wyjechać. Poznałem cudowną kobietę, złożyłem wniosek o rozwód i zacząłem kłaść podwaliny pod nowe życie. Marzyłem o nowym oddzielnym domu, dbałem o siebie, wyrzucałem wszystkie stare i niepotrzebne śmieci z poprzedniego życia. A więc zamierzałem postawić żonę przed faktem, że nasza historia dobiegła końca, ale nie miałem czasu. Wtedy zaczęła mieć problemy ze zdrowiem. Trafiła do szpitala. Spędziła tam prawie pół roku.
W tym stanie nie mogłem jej zostawić. Pomogłem jej stanąć na nogi i odzyskać jak najwięcej zdrowia. Po zwolnieniu i powrocie do domu odbyliśmy poważną rozmowę. Powiedziałem jej wszystko tak, jak jest, że wyjeżdżam, że chcę normalnie żyć, że chcę mieć prawdziwą rodzinę z kobietą, która mnie pokocha. Żona próbowała zachować spokój, ale było jasne, że to dla niej cios. Wyjechałem, zatrudniłem opiekuna i poszedłem do nowego życia. Po chwili zadzwoniła do mnie jedna z moich córek i poprosiła, żebym przyjechał. Na spotkaniu moja córka powiedziała, że moja była żona jest bardzo chora i bardzo chce się ze mną zobaczyć. Niechętnie, ale i tak do niej poszedłem.
W końcu moja żona przeprosiła. Nie, nie pokutowała, ale po prostu przeprosiła. Po 12 latach! Ale to nie znaczyło, że była winna. Właśnie przeprosiła z dumy. Kierował nią strach. W końcu została sama, stara i chora. I nikomu niepotrzebna... Wtedy powiedziałem jej wszystko, co myślałem. Przypomniałem jej o jej kłamstwach i brudzie zdrady i o jej kochanku – wszystko to tak bardzo mnie bolało. Możesz mnie uważać za osobę okrutną, ale nie wybaczyłem i nie wróciłem do niej. Jedna z córek zrobiła to samo. Myślę, że ma do tego pełne prawo.
Tak moja była żona płaci za swoje grzechy. Jak mówią „tanie to cudzy ból” i „wszystko ma swój czas: czas na rozsypywanie kamieni i czas na zbieranie kamieni”. Myślę, że byłem dobrym mężem i ojcem. Przeprosiłem już za wszystko, co mogłem. Szkoda, że moja żona nie mogła tego zrobić tak szczerze.
Ale teraz jestem wolny i szczęśliwy, a była żona zbiera własne owoce. Nie potrzebuję już jej ani jej przeprosin.
Każdy dostanie to, na co zasługuje.
Zgadzasz się z jej mężem?
O tym się mówi: Niepokojące doniesienia na tamat Krzysztofa Cugowskiego obiegły media. Co dalej z jego udziałem w programie "Twoja twarz brzmi znajomo"
Zerknij tutaj: Donald Tusk zwrócił się z ważnym apelem do Jarosława Kaczyńskiego. Czy lider Prawa i Sprawiedliwości zareaguje na słowa oponenta