Początkowo matka męża po prostu narzekała na swoje życie, ale później zaczęła bezpośrednio prosić nas o pożyczenie jej określonej kwoty pieniędzy. Zaczęło się od tego, że pękł jej kran w łazience. Ponieważ pilnie wymaga wymiany, jednocześnie można wykonać niewielki remont. W końcu płytki były stare, a kanalizacja była w fatalnym stanie. Pożyczyliśmy 20.000, które teściowa obiecała zwrócić z pierwszej pensji, choć nie zarabia dużo.

Siostry również postanowiły skorzystać z naszej hojności. Co tydzień miały nowe prośby. Dowiezienie dzieci do szkoły wymaga pieniędzy, a dla starszej nowej kurtki czy butów dla młodszej. Długo musieliśmy czekać na spłatę pożyczek, ale i tak nikt nie spłacił pełnej kwoty.

Rozumiem wszystko, ale mój mąż i ja też nie dostajemy pieniędzy z nieba. Pracujemy od rana do wieczora, aby niczego sobie nie odmawiać. Faktycznie w mieście jest więcej możliwości, ale wielokrotnie sugerowałam, aby Zovitowie przeprowadzili się tutaj. Zapewnimy im na początku mieszkanie, możemy pomoc w pracy, a potem wszystko się kręci.

Ponadto obie siostry są zamężne. Po co więc założyły rodzinę, skoro nie mają z czego się utrzymać? Ale teraz mój mąż i ja jesteśmy wszystkim coś winni, ponieważ mieszkamy w mieście i wydajemy dużo pieniędzy na restauracje.

Czy to takie sprawiedliwe? W końcu sami zarabiamy te pieniądze. Dobra, matce trzeba pomagać, ale siostry potrafią same o siebie zadbać. Dlatego postawiłam męża przed faktem: żadnych pożyczek, dopóki stare długi nie zostaną spłacone.

Ponadto zepsuł się laptop naszego syna. Musisz kupić nowy, ale jak to zrobić bez pieniędzy. Rozdzieliliśmy wszystkie oszczędności. Teraz musisz wziąć pożyczkę i zapłacić odsetki. Okazuje się, że działamy charytatywnie na naszą szkodę.

Mąż jednak nie rozmawiał ze swoimi bliskimi, bo wczoraj telefon zadzwonił i ponownie poproszono mnie o pożyczkę. Tłumaczę jej, że nasze portfele są puste, a ona zamiast tego mówi:

- Więc pożycz od kogoś, bo naprawdę tego potrzebujemy.

"W porządku!" - powiedziałam ze złością. – Ale napiszesz mi pokwitowanie i poświadczysz go notarialnie – powiedziałam wyzywająco.

Zamiast tego siostra odłożyła słuchawkę. Kilka minut później mąż odebrał telefon od matki, która zaczęła chronić córkę, mówiąc, że chce kupić nową suknię na ślub koleżanki, a teraz musi iść w starej. A niewdzięczna synowa była winna wszystkiego.

W odpowiedzi na wszystkie wyrzuty zapytałam męża, jak dawno moja garderoba została zaktualizowana i kiedy ostatni raz na moich dłoniach pojawił się manicure. Po prostu spuścił oczy z poczuciem winy i zamilkł.

Wyjaśnij, kto ma rację w tej sytuacji? Jak długo krewni mogą wyłudzać od nas pieniądze? Dlaczego musimy sobie odmawiać wszystkiego? W końcu zawsze trzeba mieć poduszkę finansową. Nikt nie wie, co stanie się jutro. I pożyczaj nam pieniądze od każdego!

Byłoby dobrze, gdyby krewni zgłosili się z dobrych powodów, ale tutaj siostra męża chciała sukienkę… To przekracza wszelkie granice!

A co o tym myślisz? Po czyjej jesteś stronie? Czy pożyczasz pieniądze swoim bliskim?

O tym się mówi: Doniesienia mediów budzą niepokój. Czy ZUS może nie wypłacić emerytur. Jest oficjalna informacja

Zerknij też tutaj: Książę William próbował przytulić Kate podczas spotkania. Reackja księżnej była jednoznaczna. Czy para ma konflikt