Sama postawiłam naszą jedyną córkę na nogi. Choć nie żyłyśmy zbyt dobrze, starałam się ją ubrać, aby nie wyróżniała się na tle rówieśników. Może trochę ją zepsułam, ale dorastała bardzo kategorycznie i impulsywnie.
Ale z biegiem czasu wszystko to przerodziło się w banalną niemożność odmowy. Jeszcze przed śmiercią męża kupiliśmy osobne mieszkanie w centrum miasta, jednocześnie odkładając pieniądze na mieszkanie dla córki.
W rzeczywistości kilka lat temu córka ogłosiła, że wychodzi za mąż. Z Andrzeja poznałam się dopiero kilka miesięcy później. On sam był prostym młodzieńcem, z sąsiedniego miasta, niczym się nie wyróżniał. Byłam jednak zaniepokojona, że dzieci nawet się nie znają, ale zamierzają założyć rodzinę.
Wesele zorganizowano z moich pieniędzy. Nie mieli własnych oszczędności, a ja nie chciałam wydać za mąż jedynej córki bez wesela.
Po ślubie nowożeńcy nie mieli gdzie mieszkać. Do tej pory Andrzej wynajmował pokój z kolegą, ale na 3 osoby byłoby zbyt ciasno.
Więc udzieliłam im schronienia...
Ale z czasem tacy współlokatorzy zaczęli mnie nudzić. Nie płacili za media, nie pomagali w domu i ogólnie wierzyli, że mama zawsze zrobi za nich wszystko. Dobrze uregulowane.
Za pieniądze otrzymane ze ślubu dzieci wyjechały za granicę. I lepiej byłoby odłożyć na bok bardziej znaczące koszty.
Wytrzymałam to przez pół roku. A potem po prostu zrezygnowałam z nerwów.
Postanowiłam, że muszę poważnie porozmawiać z nową rodziną.
Długo rozmawialiśmy, ale nie doprowadziło to do niczego konkretnego. Potem po prostu wyciągnęłam wszystkie swoje oszczędności i oddałam je zięciowi. Powiedziałam, że to wystarczy, aby znaleźli nowy dom.
Oboje spokojnie skinęli głowami, radowali się i obiecali, że wkrótce odejdą ode mnie. Było mi łatwiej.
Minął miesiąc, a mnie wciąż karmiono pustymi obietnicami. Nagle przypadkowo dowiedziałam się czegoś, co prawie zatrzymało moje serce.
Wszystkie pieniądze, które pożyczyłam dzieciom, przeznaczyły na zakup samochodu. I jak to się miało do planów wyprowadzki?!
Byłam tak ogarnięta wściekłością, że powiedziałam dzieciom wszystko, co wygotowało się podczas ich wspólnego życia. Jak mogli? Czułam w sercu, że wszystko się nie skończy dobrze, ale nadal wierzyłam w dobrą wiarę mojej córki. Ale po prostu nie mogła sprzeciwić się mężczyźnie, który od dawna marzył o samochodzie. Nie mam pojęcia, co teraz zrobić.
Co byś zrobił na miejscu tej matki?
Jak uczyć niewdzięczne dzieci?
To też może cię zainteresować: Adam Siewierski z "Sanatorium miłości" zabrał głos w sprawie wyprowadzki żony. Czy jeszcze do niego wróci
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Krzysztof Igor Krawczyk źle znosi kontakty z Ewą Krawczyk. Nasiliły się jego kłopoty zdrowotne. Co się mu stało
O tym się mówi: Adriana Kalska dała znać o swoim stanie po zakończeniu związku z Mikołajem Roznerskim. Co opublikowała w sieci