Wielu wczasowiczów decydujących się na krajowe wakacjowanie się wie, jak bardzo wzrosły ceny w hotelach, restauracjach, czy usługach w kurortach i turystycznych pun ktach w kraju. Nie możemy się dziwić tej sytuacji, gdyż każdy prowadzący firmę usiłuje obecnie w rozpaczliwy sposób utrzymać się na rynku, odkuć się po poniesionych stratach i uzupełnić ledwo zipiący budżet...
"Paragonowy zawrót głowy" w mediach społecznościowych
Internauci, którzy doświadczyli wysokich cen w punktach gastronomicznych, czy restauracjach, wielokrotnie publikują w mediach społecznościowych paragony otrzymane po zapłaceniu za posiłek. W wielu przypadkach ceny są zawrotne, jak to było w przypadku aktorki Anny Muchy, która za swój obiad zapłaciła bagatela 700 złotych...
Aktorka jakiś czas temu nagrabiła sobie w jednej z restauracji w Warszawie, która jest jednocześnie jedną z najdroższych w Polsce, a znajduje się na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Gdy spałaszowała ze swoim towarzyszem posiłek, wyszła z restauracji i opublikowała w te pędy na InstaStories swoją negatywną opinię o posiłku, który kosztował 700 złotych. Jak stwierdziła, jedzenie było niezbyt smaczne, a nawet nie grzeszyło świeżością...
Rafał Mroczek opublikował swój paragon za dwie porcie ryby, dwie porcje frytek i dwa piwka aktor zapłacił 58 złotych, a publikując to na swoim InstaStories oznaczył Annę Muchę pisząc - Anna Mucha, też na fakturę.
Okazuje się zatem, że nie trzeba zapłacic fortuny za dwie porcje obiadku na mieście, jeśli nie ma sie potrzeby odczuwania ekskluzywnych skutków niebotycznie wysokich cen. Jak widac na przykładzie aktorki Anny Muchy, wysoka cena nie zawsze idzie w parze z jakością.
Co o tym sądzicie?
O tym się mówi: Obecny Minister Zdrowia nie może narzekać na zarobki? Jak wyglądają finanse Adama Niedzielskiego
Nie przegap też tego: Mariusz Czajka ma kłopoty finansowe? Postanowił rozprawić się z bankiem. O co chodzi? Aktor powiedział, że to koniec