Ciąża Barbary Kurdej-Szatan była jednym z najgorętszych wydarzeń polskiego showbiznesu, a media stale dociekały szczegółów z prywatnego życia aktorki. Wreszcie, po miesiącach wyczekiwania, na świecie pojawił się malutki Henryk, czym kobieta natychmiast pochwaliła się w mediach społecznościowych. Wszyscy byli zachwyceni nowym członkiem rodziny Basi i Rafała. Teraz jednak na małżeństwo spadły pewne niespodziewane trudności.
Rodzina będzie musiała odmówić sobie wielu rzeczy
Kiedy aktorka zachodziła w ciążę, pandemia koronawirusa miała dopiero swój nieśmiały początek w Chinach. Nie mogła więc spodziewać się, że wirus kilka miesięcy później przeszkodzi jej w wychowywaniu malutkiego dziecka - a jednak!
Największe problemy pojawiły się w kwestii...chrztu. Mały Henio na świat przyszedł we wrześniu, więc fani coraz usilniej zastanawiali się nad tą kwestią - a odzewu ze strony aktorki na ten temat nie było żadnego. Wreszcie głos w sprawie zabrał jej mąż, Rafał.
"Na razie odkładamy, bo sytuacja jest, jaka jest. (...) Wszystkie decyzje, które ewentualnie możemy zakładać z dużym wyprzedzeniem, na razie odkładamy i żyjemy tym, co się dzieje tu i teraz" - powiedział portalowi "Życie na gorąco".
Pomimo smutku, jaki wywołała ta decyzja, trzeba przyznać, że jest ona niezwykle przemyślana i odpowiedzialna. Basia i Rafał bardzo długo oczekiwali drugiego dziecka ze względu na chorobę, z jaką zmaga się aktorka i która niezwykle utrudniła jej zajście w ciążę. Dlatego teraz, kiedy wyczekiwany potomek wreszcie się pojawił, świeżo upieczeni rodzice robią wszystko, by chronić jego bezpieczeństwo.
Zobacz także: Jak zachowała się królowa Elżbieta II po usłyszeniu wieści o księżnej Dianie? Prawda ujrzała światło dzienne
Może cię zainteresować: Dominika Gwit w zaskakującym wydaniu. Fani nie spodziewali się takiego nagrania
Pisaliśmy również o: Edyta Górniak w ogniu krytyki. Skandal w programie "The Voice of Poland"