Staruszka została potwornie skrzywdzona przez własnych krewnych, którzy dopuszczając się oszustwa, zrobili rzecz po prostu nieludzką...
Podła rodzina, wspaniały nieznajomy
Podczas trwania wojny, kobieta mieszkała w Leningradzie. To był dla niej potwornie trudny okres, gdyż w jednym roku straciła męża, by opłakując go gorzko stracić syna. Jej serce ledwo to wytrzymało. Po tym wszystkim nic jej nie trzymało na północy, więc wróciła w rodzinne strony – do Osetii Północnej.
Mieszkała tam niezmiennie przez wiele lat, lecz w 2002 roku wyśledzili ją dalsi krewni. Rodzina zaproponowała jej opiekę wzamian za możliwość zamieszkania z nią. Dobroduszna i ufna Alexandra oczywiście się zgodziła i to był jej błąd. gdy tylko jej krewni usadowili się wygodnie w jej mieszkaniu, przejęli je siłą, a ją samą wypędzili na ulicę. Miała już wtedy 100 lat.
Staruszka została całkiem sama, na ulicy, bezdomna i głodna. Opatrzność jednak nie pozwoliła jej spędzić tak ostatnich dni jej życia i na jej drodze stanął dobry człowiek o imieniu Ramiz Alijew, który zatroszczył się o nią jak o własną matkę.
Najpierw chciał znaleźć dla niej mieszkanie, ale w końcu zdecydował, że najlepszym rozwiązaniem będzie, gdy zabierze staruszkę do siebie. Alexandra zwierzyła się wzruszonemu mężczyźnie, z wieloletniej tułaczki od drzwi do drzwi, ciężkiej pracy do wieku 100 lat, niewolniczej i poniżającej, jak kopanie grobów, czy szorowanie cudzej toalety.
Dzięki dobremu sercu skromnego taksówkarza Ramiza, kobieta może spędzić resztę życia w bezpiecznym i przyjaznym miejscu. Nie jest już głodna i nie musi wcale pracować. Tacy ludzie, jak Ramiz są dowodem na Bożą sprawiedliwość.
O tym się mówi: Ministerstwo Zdrowia ma dobre informacje na temat epidemii. Jest najnowszy raport resortu, statystyka nastraja optymistycznie
Zerknij: Córka Agaty Mróz dorasta. Jak teraz wygląda i żyje 12-letnia Liliana