Wicepremier Jacek Sasin, który na swoim koncie ma już jedną aferę związaną z wydaniem aż 70 milionów złotych na karty do głosowania, które się nie odbyło, ponownie zbudził kontrowersje. Tym razem wsadził kij w środowisko lekarskie. Na odpowiedz nie musieliśmy długo czekać.
Lekarze oburzeni słowami Sasina
Jacek Sasin, który był ostatnio gościem Polskiego Radia stwierdził, że rozwijająca się pandemia i niemożność jej zatrzymania jest winą niskiego zaangażowania ze strony lekarzy.
"występuje taki problem, jak brak woli części środowiska lekarskiego [...]".
Naczelna Rada Lekarska nie zamierza pozostawić sprawy bez echa i domaga się przeprosin ze strony Jacka Sasina. Prezes NRL Andrzej Matyja skierował oficjalne pismo do Mateusza Morawieckiego oraz wicepremiera Sasina.
- Wprost przeciwnie, kierownictwo Ministerstwa Zdrowia wielokrotnie podkreślało zaangażowanie personelu medycznego w walce z epidemią. Nie wiem skąd zatem Pan Premier - stojąc na czele resortu aktywów państwowych - czerpał swą wiedzę w tym zakresie. W obecnie panującej pandemii koronawirusa wszystkie słabości systemu zostały obnażone: braki kadrowe, zła organizacja i nieefektywność, zbyt niskie finansowanie. W czasie pandemii lekarze stanęli w obliczu np. braku środków ochrony osobistej, testów, odpowiedniego sprzętu, chaosu organizacyjnego i decyzyjnego, a mimo to robili i robią wszystko, by walczyć o życie i zdrowie pacjentów". – czytamy w liście.
Po słowach Sasina zawrzało nie tylko w środowisku lekarskim, ale także w Internecie. Jeden z lekarzy postanowił opublikować na swoim profilu na Twitterze wymowny post.
- Jest 17:51. To jest moje śniadanie. Tak w kontekście mojego zaangażowania i dzisiejszej wypowiedzi Pana Ministra – napisał krakowski lekarz załączając zdjęcie bulki owiniętej w papier.
To też może cię zainteresować: Cała Polska oszalała po wielkim sukcesie Igi Świątek. Adam Małysz skomentował jej historyczne zwycięstwo, zrobił to, jak na skoczka przystało
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Aleksandra Kwaśniewska wywołała poruszenie na Instagramie, porównała się do Małgorzaty Rozenek. Córka byłego prezydenta mówi, że nie ma przypadków