"ZESTADIONU" pisze, że nasz legendarny skoczek narciarski pozostawił po sobie niezły swąd kończąc współpracę ze swoim czeskim szkoleniowcem. Czym tak podpadł nasz Adaś?
Chciwy kłamczuszek z "lewym" zwolnieniem lekarskim
Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Adam Małysz (@adammalyszofficial) Lut 6, 2020 o 4:09 PST
Były trener Polaka, Pavel Mikesk opowiedział, jak wspomina współpracę z naszą legendą skoczni narciarskiej. To, co opowiedział Czech o Adamie Małyszu, napawa niestety wstydem i zażenowaniem.
W latach 90 Adam Małysz był u szczytu swojej kariery, a "małyszomania" trwała w najlepsze. Ówczesny trener Adasia opowiedział, jak wyglądały ich relacje.
Pod względem sportowym przeżyłem w Polsce bardzo dobre lata. Miałem możliwość prowadzenia Małysza na początku jego wielkiej kariery. Były z tym związane oczywiście plusy i minusy. Kiedy w 1994 roku dołączyłem do sztabu szkoleniowego, zastałem Polski Związek Narciarski w nienajlepszej kondycji. Z ówczesnym szefem Pawłem Włodarczykiem trudno było znaleźć wspólny język i, jak się później okazało, nie ja jedyny miałem z tym kłopot. PZN miał tylko długi, dlatego też pierwsze starty Małysza w Pucharze Świata okupione zostały przeze mnie sporą nerwówką. Żeby Adam mógł jeździć na konkursy, musiałem te wyjazdy opłacać z własnej kieszeni.
Pamiętam, że za moimi plecami trenował w Wiśle ze Szturcem, a mi pokazał zwolnienie lekarskie.
Adam opowiedział na mój temat sporo rzeczy, które mijały się z prawdą, a wiadomo, że Adamowi w Polsce każdy uwierzy. Generalnie z Małyszem było tak, że kiedy mu szło, współpraca układała się świetnie. Kiedy mu nie szło, był sfrustrowany. Za bardzo myślał o wynikach, o nagrodach, o pieniądzach. Do tego doszły zmiany w jego życiu prywatnym
Co o tym sądzicie? Czy Adam małysz prawidłowo podziekował trenerowi za tak wielkie okazane serce?
O tym sie mówi: Jolanta Kwaśniewska szczerze o swoich zajęciach w roli pierwszej damy. "Dla mnie te 10 lat to była Wielka Pardubicka"