Przenieśli się do jednego z dwóch pokoi w moim mieszkaniu. W miarę upływu czasu chłopiec rósł. Prawdą jest, że było trochę ciasno w tym samym pokoju z dzieckiem, ale to lepsze niż życie na odległość.
O dziwo, byłam bardziej zaangażowana w wychowywanie wnuka. Ta dwójka nieustannie znikała w pracy — przychodzą zmęczeni, zirytowani, od czasu do czasu przylgną do dziecka i idą spać.
Odejdź, daj spokój - swoją negatywną energię nagromadzoną w ciągu dnia przelewali na dziesięcioletniego chłopca. Dlatego starał się być ze mną bardziej, niż z nimi — pomagałam mu w lekcjach, zawoziłam go do szkoły muzycznej i zawsze karmiłam go czymś smacznym.
To facet, który chce jeść. A jego mama, moja synowa, w ogóle nic nie gotuje, jest przyzwyczajona do tłumaczenia mi wszystkiego. Pewnej soboty mieli wolny dzień i usłyszałam, jak Andrzejek prosi matkę, żeby zrobiła mu pierogi.
Jednak spokojnie odpowiedziała, że ma dziś wiele innych planów — zrobić manicure, brwi, włosy w salonie fryzjerskim. Wszystko to zajmie więcej niż pół dnia. Szczerze w weekend miałam zamiar odpocząć, ale kiedy pomyślałam, że dziecko będzie głodne, poszłam do kuchni ugotować wszystko, co zamówił mój wnuk.
Po ulepieniu pierogów zdecydowałam się udać do sklepu po śmietanę i zobaczyłam, że z komody w korytarzu zniknął banknot 200 złotych, który odłożyłam z emerytury. Byłam zaskoczona i poszłam zapytać do pokoju mojego syna, czy może wyjaśnić, o co chodzi? Kiedy syn usłyszał o zdarzeniu, szybko znalazł winowajcę: „ale prawdopodobnie Andrzej to wziął, jest teraz starszy”.
Jednak nie mogłam uwierzyć, że dziecko wzięło pieniądze bez pozwolenia. A chłopiec przysiągł, że nie widział żadnych pieniędzy. Jednak mójsyn mu nie uwierzył i zaczął się z nim kłócić. Wzięłam dziecko, wyprowadziłam je z pokoju i powiedziałam synowi, żeby nie śmiał dotykać mojego wnuka. Tymczasem synowa wróciła do domu. Przyszła do mojej kuchni i wręczyła mi rachunek: „Wzięłam twoje pieniądze, a teraz je oddaję — wypłaciłam gotówkę z bankomatu”.
Natychmiast zawołałam syna i powiedziałam: „Jeszcze raz zobaczę, że źle traktujesz mojego wnuka — wyrzucę cię z mieszkania, a Andrzej zostanie ze mną”. Wprowadzili się do mnie wiele lat temu. W głowie o niczym nie myślę, ale mają rosnące dziecko. Nie o jego nowym mieszkaniu, ale o niczym. Boję się myśleć, jak żyją. Jednak wydaje się, że lubią takie życie. Żal mi dziecka.
Przypomnij sobie o… GDAŃSK: ŚLUB W CZASACH PANDEMII. POMIMO OBOSTRZEŃ I KONIECZNOŚCI NOSZENIA MASECZEK, CHĘTNYCH NIE BRAKUJE. JAK TO OBECNIE WYGLĄDA
Jak informował portal Życie: BYŁA ŻONA DANIELA MARTYNIUKA POSTANOWIŁA REAGOWAĆ. CZY TO OZNACZA PROBLEMY DLA RODZINY MARTYNIUKÓW
Portal Życie pisał również o… WARSZAWA: BURMISTRZ JEDNEJ Z WARSZAWSKICH DZIELNIC MIAŁ KORONAWIRUSA, TERAZ SAM OSTRZEGA INNYCH. CO TAKIEGO MÓWI